Hipokryzja świata mody. Gdy modelki chcą zmieniać świat

Gdy przedstawiciele jednego z najbardziej szkodliwych dla planety biznesów nawołują do dbania o jej dobro, nie sposób oprzeć się wrażeniu hipokryzji. W szranki aktywizmu stanęła też Anja Rubik, czołowa polska modelka.

Publikacja: 22.10.2021 16:00

Hipokryzja świata mody. Gdy modelki chcą zmieniać świat

Foto: PAP/ Shootpix/ABACAPRESS.COM

Co można jeszcze powiedzieć o modelkach? Wydaje się, że wszystko zostało powiedziane w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy nazwiska najsłynniejszych z nich były na ustach wszystkich. Potem jakoś przycichło. Teraz nieoczekiwanie okazuje się, że te, które wykonują zdawałoby się najbardziej milczący zawód świata postanowiły same zabrać głos. I to bynajmniej nie na temat tego, co prezentują na scenach w bieżącym sezonie. Teraz modelki mówią o rzeczach poważnych: o klimacie, nierównościach społecznych, przemocy, molestowaniu. A jak się jest w Polsce, to koniecznie trzeba wypowiedzieć się na temat polityki. Anja Rubik udzieliła obszernego wywiadu tygodnikowi „Newsweek". Jak można się domyślić z wyboru medium, postanowiła rozprawić się z bezwzględnym kaczystowskim reżimem.

„(...)Wspieram marsze KOD i akcje ruchu Dziewuchy Dziewuchom. Fakt, że mieszkam i pracuję za granicą, nie zwalnia mnie z odpowiedzialności za mój kraj. I nie są to patetyczne słowa, tylko tak po prostu uważam i czuję. Los Polski jest dla mnie bardzo istotny. Tam mieszkają moja rodzina, moi przyjaciele, tam są moje korzenie, moja tożsamość, mój język".

Czytaj więcej

Fiasko edukacji seksualnej – debata „Plusa Minusa”

Anna Helena Rubik, niebieskooka blondynka, wzrost 179 cm, wymiary: 84 -61-90. Drobna, szlachetna budowa, wspaniałe nogi, wielkie błękitne oczy. Uosobienie nordyckiej urody.

Urodziła się w Rzeszowie w roku 1983. Jej rodzice, oboje weterynarze, w 1987 r. wyjechali z córką najpierw do Grecji, potem do Kanady, wreszcie do Republiki Południowej Afryki. W 1994 r. wrócili do Polski i osiedlili się w Częstochowie, gdzie Rubik uczęszczała do Prywatnej Lingwistycznej Szkoły Podstawowej i do I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego STO. I chyba na tym, jeśli wierzyć Wikipedii, zakończyła się edukacja Anny Heleny. O wyższych studiach wzmianki brak.

Nic dziwnego, bo piękną Anię wcześnie wchłonął modeling. Zaraz po występie na paryskim Fashion Weeku w 1998 r. kariera szesnastolatki poszybowała do góry. Okładki, sesje zdjęciowe w najlepszych magazynach świata. Kampanie reklamowe: Valentino, Versace, Dior, Emporio Armani, H&M, Dolce & Gabbana, Emanuel Ungaro, Ralph Lauren, Chanel, Gucci, Apart. Pokazy projektantów: Saint Laurent, Stella McCartney i Yves Saint Laurent, Paco Rabanne, Carolina Herrera, Dolce & Gabbana, Donna Karan, Karl Lagerfeld, Marc Jacobs, Vera Wang, Moschino, Gucci, Givenchy, Roberto Cavalli, Kenzo, Alexander McQueen, Ralph Lauren, Victoria's Secret. 40 okładek Vogue'a, w tym oczywiście pierwszego numeru polskiej wersji magazynu. Większość życia Anna Rubik spędzała za granicą. Wcześniej mieszkała w Paryżu, teraz w Nowym Jorku. W 2011 roku na Majorce wzięła ślub z Serbem, modelem Saszą Kneżewiciem. Para rozstała się po czterech latach.

#Sexedpl

Już od kilku lat Anna Rubik zabiera głos w sprawach społecznych. Jako gość Grażyny Kulczyk na jej festiwalu Art & Fashion w Starym Browarze w Poznaniu w roku 2015 prowadziła forum dyskusyjne na temat „edukacji". Trochę osobliwe jak na osobę, która zakończyła ją na poziomie szkoły średniej.

Aborcja, molestowanie, dyskryminacja, wojna, migranci - te problemy istniały wcześniej, ale rozmawiali o nich politycy, decydenci. Teraz mówią wszyscy, zaangażowane stały się pokazy mody, modelki aktywistki

Do tej pory ośrodkiem zainteresowań Ani Rubik były sprawy seksu, a właściwie edukacji seksualnej. Chyba nic dziwnego, że wybrała ten temat, bo cóż lepiej zapewni odzew w najmłodszym pokoleniu, a ono dla mody jest najważniejsze. W czasach internetu nikt nie przemówi do młodych skuteczniej niż piękna, znana modelka. Grupa Wydawnicza Foksal opublikowała w 2018 r. jej książkę: „#Sexedpl. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu miłości i seksie". Zbiór 18 rozmów modelki z ekspertami rozszedł się, jak podaje autorka, w 230 tysiącach egzemplarzy. „To nie jest biografia z sensacyjnymi historiami z mojego życia, tam jest czysta wiedza" – mówiła Rubik. Reklama wydawcy: „Zapomnijcie o »Sztuce kochania«. Pora na »#SEXEDPL« świetną lekturę w sam raz na nasze czasy, która w nowoczesny, merytoryczny, a zarazem przyjazny sposób podchodzi do zagadnień, które w polskim społeczeństwie zbyt często są zamiatane pod dywan. »#SEXEDPL«, obejmuje wszystko, co powinniśmy wiedzieć, ale często wstydzimy się zapytać".

„Z własnego doświadczenia wiem, że edukacja na temat seksu w Polsce jest niewielka" – powiedziała autorka telewizji TVN. „Wiem również, że temat jest demonizowany i nikt o nim nie mówi. Wpadł mi w ręce podręcznik o wychowaniu seksualnym i mnie przeraził. Było tam więcej o tym, że seks jest zły niż dobry. (...) Nastolatki dowiadują się, że masturbacja jest grzechem i brakiem dojrzałości, że istnieje tylko jedna orientacja seksualna, a metodą zapobiegania ciąży jest kalendarzyk małżeński".

Książce towarzyszyła kampania edukacyjna złożona z krótkich filmików. W akcję #sexedpl zaangażowały się też postacie życia publicznego: Maffashion, Robert Biedroń, Dorota Masłowska, Małgorzata Szumowska, Maciej Stuhr. Na zarzuty prawicowych mediów, że zachęca młodych do seksu, Anna Rubik odpowiadała: „Seksualizacja jest rozumiana pokracznie. Jako zachęcanie do seksu osób młodych, które nie są na to gotowe. To pokazywanie seksu w lśniącym opakowaniu, które kusi, żeby spróbować. Ja tego nie robię, nie zachęcam nikogo do seksu. Wielu rodziców dziękuje nam za to, czego się dowiedzieli".

Co się dzieje na polskich ulicach

Od czasu tej publikacji minęły trzy lata, aktywność modelki w sprawie edukacji trwa, ale jej zaangażowanie w sprawy bardziej ogólne wzrosło. Teraz modelka postanowiła, że czas pójść o krok dalej: zabrać głos w sprawach politycznych. Fakt, że w Polsce przebywa na gościnnych występach nie stanowi problemu. Uważa siebie za działaczkę społeczną. Bezkompromisową. – Ja sobie z kompromisem zbyt dobrze nie radzę – przyznaje.

Modelka wstydzi się za Polskę pod rządami PiS. „Znajomi mówią: słuchaj, byliśmy w Krakowie i Warszawie i było tam cudownie, ale co się tam teraz wyprawia. Jest mi strasznie wstyd. Czuję się obywatelem świata, a jednocześnie Polką i nie wyobrażam sobie, abym mogła nie zabrać głosu, gdy w moim kraju źle się dzieje" – powiedziała „Newsweekowi". „Po sesjach zdjęciowych, po pokazach, pracach na planie, jestem taką samą dziewczyną, jak każda dziewczyna w Polsce. Mam podobne rozterki, podobne marzenia. A jednym z nich jest powrót do Polski w przyszłości. I chciałabym mieć do czego wracać".

Czytaj więcej

Terlikowscy, czyli co to znaczy normalna rodzina?

Polska jest według niej krajem braku tolerancji, nienawiści i łamania praw. „Boli mnie to, co jest związane z prawami człowieka, wolnymi mediami, demokracją, a szczególnie przeraża mnie to, co wyprawia minister edukacji". Konkrety w sprawie łamania praw obywatelskich nie padają. A mimo braku wolnych mediów jej wywiad mógł się ukazać w wielkonakładowym opozycyjnym tygodniku. „Nie mogłam być na Strajku Kobiet, ale pisałam do różnych platform zagranicznych, do znanych na całym świecie gwiazd o tym co się dzieje na polskich ulicach, o represjach wobec strajkujących kobiet. Gdy ludzie w Polsce widzą, jak wspiera ich Demi Moore czy Milla Jovovich, daje im to otuchę i czują się mniej samotni".

Rzeczywiście, trudno się oprzeć wrażeniu, że wsparcie Milli Jovovich jest dla polskich kobiet ważne, zakładając oczywiście, że wiedzą, kim ona jest. „Za chwilę #Sexed wyląduje na indeksie ksiąg zakazanych" – podżega redaktor Lis. „I tak nieźle, bo spodziewałam się palenia" – odpowiada Anja Rubik.

Make love not walls

Pokolenie milenialsów (tak zwani Y) wydaje się być bardziej zaangażowane w sprawy publiczne niż ich poprzednicy. Czy jednak nie są to tylko pozory, gdyż ci, którzy wchodzą w dojrzałość w drugiej dekadzie nowego tysiąclecia, są po prostu bardziej widoczni? Mają do dyspozycji liczne platformy komunikacji, na których mogą wyrażać swoje opinie. Facebook, Twitter, Instagram, YouTube, możliwość komentowania na portalach. Zabrać głos może każdy, jego głos będzie słyszalny dla wielu.

Czytaj więcej

No gender w modzie. Masowy klient tego nie kupi

W ten sposób sprawy polityki wkraczają na obszary, na których wcześniej nie bywały obecne. Jednym z nich jest moda, która też postanawia zabrać głos w walce o lepszy świat. Lub przynajmniej stworzyć takie wrażenie. Aborcja, molestowanie, dyskryminacja, wojna, migranci – te problemy istniały wcześniej, ale rozmawiali o nich politycy, decydenci. Teraz mówią wszyscy. Zaangażowane stały się pokazy mody, modelki aktywistki. Modne są t-shirty ze sloganami i sposób ubierania, który ma pokazać polityczny wybór.

Moda od zawsze towarzyszyła podrygom historii. Ubranie jest przecież tylko sposobem pokazania tego, co dzieje się na świecie. Mówi o tym, kim się jest i kim się chce być. A teraz w czasach obrazu przekaz wizualny znaczy więcej niż pisany. Przesłanie mody – proste i wymowne, w dodatku firmowane znanymi nazwiskami – ma ogromny zasięg. Rozumieją to domy mody, które do swych kolekcji i pokazów chętnie dodają hasła, manifesty. Maria Grazia Chiuri, dyrektorka artystyczna Diora i wojująca feministka, do zeszłorocznej kolekcji dodała cytaty włoskiej intelektualistki Carli Lonzi. „Patriarchat zabije miłość", „Wszystkie jesteśmy łechtaczkowe"... W tym samym roku Stella McCartney, która nie używa skór innych niż wegańskie, przed wejściem na pokaz swojej kolekcji w Paryżu rozdawała sadzonki drzew.

Na ceremonii rozdania Złotych Globów w 2018 r. aktorki ubrały się na czarno, aby wyrazić swoje poparcie dla ruchu Time up, w solidarności z kobietami molestowanymi seksualnie. Na Fashion Weeku w Nowym Jorku w 2017 r. projektant Prabal Gurung zakończył pokaz swojej kolekcji, wypowiadając się przeciwko polityce Donalda Trumpa. Modelka Bella Hadid pokazała się w t-shircie z napisami „Przyszłość jest kobietą", „Głosy dla wolnego wyboru" „Nikt nas nie uciszy". Demna Gvasalia, dyrektor artystyczny domu mody Balenciaga, zaprezentował logo marki popierające Berniego Sandersa. Firma Diesel wystąpiła z plakatem „Make love not walls" trawestującym dawne „Make love not war". „W firmie Diesel zajmujemy mocne stanowisko przeciw nienawiści i bardziej niż kiedykolwiek chcemy, żeby świat się o tym dowiedział. Miłość i jedność są najbardziej istotne dla społeczeństwa, w którym chcemy żyć, i dla przyszłości, na którą zasługujemy" – powiedział Nicola Formechetti, dyrektor artystyczny firmy. Tak więc Diesel chce burzyć mury!

Na pokazie Calvina Kleina w Nowym Jorku w 2019 r. apelowano o tolerancję i jedność, ścieżką dźwiękową była piosenka Davida Bowie „This is not America". Wymowny wybór. Jednoznacznie w politycznym sporze opowiedział się projektant i reżyser Tom Ford, który odmówił ubierania Melanii Trump. Tylko amerykański raper Kanye West, otoczony niewielką grupką akolitów, ośmielił się wystąpić w Paryżu z hasłami prochrześcijańskimi i anty-LGBT. Te pierwsze wydają się jednak niezbyt wiarygodne, zważywszy, że Kanye parę razy poturbował żonę...

Paroles, paroles – słowa, słowa... – ma się ochotę powiedzieć za francuską piosenkarką Dalidą. Gdy słyszy się, jak przedstawiciele jednego z najbardziej szkodliwych dla planety biznesów nawołują do dbania o jej dobro, nie sposób oprzeć się wrażeniu hipokryzji. Takiej samej, która ogarnia nas, gdy widzimy na billboardzie hasło „kup kurtkę na lato i na lata", choć strategia sprzedaży raczej zakłada: kup teraz, a za kilka miesięcy kup nową. W interesie biznesu fashion nie leży namawianie ludzi, żeby przestali kupować i modnie się ubierać, ale chce stworzyć takie wrażenie. Brzmi to wyjątkowo obłudnie. Przemysł odzieżowy to druga po petrochemii branża najbardziej szkodliwa dla środowiska – odpowiedzialny jest za ok. 10 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla i prawie 20 proc. ścieków. Moda pochłania więcej energii niż lotnictwo i żegluga razem wzięte.

Do wyprodukowania jednego bawełnianego t-shirtu potrzeba ok. 2700 litrów wody, para dżinsów to 14 tys litrów. Co roku na wysypiskach ląduje 92 mln ton niesprzedanych i nienadających się do recyklingu ubrań. W skali światowej co sekundę na wysypiska trafia śmieciarka pełna tekstyliów.

Przy tych wszystkich liczbach hasło „make love not walls" brzmi naprawdę absurdalnie, jeśli nie powiedzieć fałszywie. A gdyby do niego dodać: i kup naszą sukienkę, byłoby przynajmniej uczciwie.

Co można jeszcze powiedzieć o modelkach? Wydaje się, że wszystko zostało powiedziane w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy nazwiska najsłynniejszych z nich były na ustach wszystkich. Potem jakoś przycichło. Teraz nieoczekiwanie okazuje się, że te, które wykonują zdawałoby się najbardziej milczący zawód świata postanowiły same zabrać głos. I to bynajmniej nie na temat tego, co prezentują na scenach w bieżącym sezonie. Teraz modelki mówią o rzeczach poważnych: o klimacie, nierównościach społecznych, przemocy, molestowaniu. A jak się jest w Polsce, to koniecznie trzeba wypowiedzieć się na temat polityki. Anja Rubik udzieliła obszernego wywiadu tygodnikowi „Newsweek". Jak można się domyślić z wyboru medium, postanowiła rozprawić się z bezwzględnym kaczystowskim reżimem.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi