„Informacja zwrotna” jest serialem Netflixa, który powinni obejrzeć wszyscy pragnący założyć rodzinę i wychowywać dzieci. Mieliśmy bowiem wiele książek i filmów o chlaniu – nie bawmy się w elegancję, tylko nazwijmy rzecz po imieniu – poczynając od „Pętli” Hasa wg Hłaski, a kończąc na ekranizacjach prozy Pilcha z „Żółtym szalikiem” Morgensterna czy „Pod mocnym aniołem” Smarzowskiego. Skupiały się one jednak na gehennie alkoholików. Męczeństwo zaś jest u nas zawsze romantyczne i masochistycznie doceniane, uznawane wciąż jeszcze za przejaw ułańskiej fantazji. Dlatego niewinne ofiary pijackiej paranoi pozostają na dalszym planie.
Życie z potworem
Oczywiście, były wyjątki, m.in. „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” Koterskiego. Ostrzeżenie, że syn alkoholika może skończyć jeszcze gorzej i zostać narkomanem, brzmiało mocno. Jednak nawet autoironiczny zazwyczaj Koterski przyrównał mękę nałogowców do kaźni Chrystusa, a to unieważnia odpowiedzialność.
Czytaj więcej
Zależy mi na tym, żeby pokazać, że dobro i zło idą kompletnie w poprzek podziałów, które widzimy na co dzień - mówił Jakub Żulczyk, pisarz, scenarzysta, w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.
Tym bardziej warto zwrócić uwagę na bezkompromisowość powieści Żulczyka, gdzie padają słowa: „Mówi się, że przez alkohol traci się rodzinę. Nie, nie tylko. Rodzinę się zabija”. W adaptacji Kacpra Wysockiego i reżyserii Leszka Dawida („Jesteś Bogiem”) książka doczekała się zasłużonej, wstrząsającej ekranizacji.
Autor „Informacji zwrotnej” nie hołduje ułańskiej tradycji chlania, uświęconej przez Polaków i wykpionej przez Wojciecha Młynarskiej w piosence „W Polskę idziemy”, a uderza też w jej współczesną reinkarnację, czyli hipokryzję chlania czy ćpania buntownicznego, antysystemowego. Uczynił to już w serialu „Warszawianka”, gdzie nawet barwnemu hipsterowi przychodzi zapłacić za przesadne korzystanie z wolności nałogów.