Prof. Irena Lipowicz, która sprawuje funkcję Rzecznika, przedstawia dane z raportów GUS i NIK: przeciętne wynagrodzenie mężczyzn było w 2012 r. o 20 proc. wyższe od przeciętnego wynagrodzenia kobiet, mężczyźni zarabiają więcej niż kobiety w większości badanych przez NIK ministerstwach, urzędach centralnych i wojewódzkich, jednostkach samorządu terytorialnego oraz w spółkach skarbu państwa i spółkach komunalnych. Różnica na niekorzyść kobiet występuje aż w 80 proc. spośród 109 rodzajów stanowisk. Statystyczna różnica pomiędzy wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w sektorze publicznym w przypadku płacy zasadniczej wynosi 10,82 proc. na korzyść mężczyzn. Różnica w wynagrodzeniu dla kobiet i mężczyzn pogłębia się, gdy kobiety mają dzieci i gdy pracują w niepełnym wymiarze godzin.
Rzecznik zauważa, że równe prawo do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości gwarantuje pracownikom Konstytucja, Kodeks pracy, a także prawo UE.
- Różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn skutkuje tym, że kobiety zarabiają mniej na przestrzeni całego życia, mają przez to ograniczony w porównaniu do mężczyzn dostęp do różnych dóbr i usług, w tym zdrowotnych, a w dalszej perspektywie narażone są na niższe emerytury czego następstwem jest ryzyko ubóstwa w podeszłym wieku – zauważa prof. Irena Lipowicz.
Podaje dane z badań Eurostatu: w Polsce różnice w świadczeniach emerytalnych sięgały blisko jednej czwartej (24 proc.) na korzyść mężczyzn. Zdaniem RPO emerytury kobiet wciąż będą niższe niż emerytury mężczyzn. Kobiety bowiem po przejściu na emeryturę żyją przeciętnie dłużej od mężczyzn, przez co dłużej pobierają świadczenie, w trakcie swojego życia zawodowego, częściej opuszczają rynek pracy, w wyniku czego gromadzą mniejszy kapitał emerytalny.
Stwierdzenie nierówności w wynagrodzeniach za taką samą pracę lub pracę o jednakowej wartości między mężczyznami i kobietami jest w opinii RPO trudne, bo zasadą jest poufność wynagrodzeń. Brakuje również ustawodawstwa w sprawie przejrzystości wynagrodzeń .