Bartłomiej Ciążyński o wyroku za spalenie kukły Żyda

Każdy oskarżony ma prawo do obrony i może wyjaśniać, jak mu się żywnie podoba, ale kłamstwo w żywe oczy świadczy o braku poczucia odpowiedzialności za swój czyn – oburza się prawnik.

Aktualizacja: 10.12.2016 08:38 Publikacja: 10.12.2016 07:32

Bartłomiej Ciążyński o wyroku za spalenie kukły Żyda

Foto: PAP, Maciej Kulczyński

Sąd orzekł karę dziesięciu miesięcy więzienia bez zawieszenia za spalenie kukły Żyda na wrocławskim rynku. Surowa kara? Nie wydaje mi się.

Prokurator za czyn nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, rasowym, wyznaniowym wnioskował dla oskarżonego o karę ograniczenia wolności. Wrocławski Sąd Rejonowy poszedł dalej i skazał go na bezwarunkowe jej pozbawienie. Dlaczego za spalenie kukły sąd wsadza do więzienia?

Bo myśmy też cierpieli

Po pierwsze, Holocaust był wielkim złem w historii ludzkości. A im większe zło, tym bardziej nie można go relatywizować. Oczywiste jest – na co wskazał sąd – że palenie kukły przedstawiającej postać ortodoksyjnego Żyda (pejsy, kapelusz) to nawiązanie do zbrodni przeciw ludzkości. Jakiekolwiek nawiązywanie do tej najciemniejszej karty historii XX w., jakakolwiek akceptacja tej zbrodni, jakiekolwiek poparcie dla praktyk nazizmu, hitleryzmu powinno być surowo ukarane. Przejawianie akceptacji, a tym bardziej pochwały dla nazizmu – szczególnie w kraju, który tyle przez nazizm wycierpiał – nie może uniknąć stanowczej reakcji wymiaru sprawiedliwości.

Po drugie, premedytacja. Oskarżony działał ze z góry powziętym zamiarem. Przygotował się do popełnienia przestępstwa np. wykonał (lub zlecił wykonanie) kukły i zabrał ze sobą płyn łatwopalny. Przebieg tego wydarzenia wcześniej przemyślał i zaplanował. Nie był to wybryk, incydent, zachowanie spowodowane przypływem emocji, sytuacją. Oskarżony popełnił przestępstwo z premedytacją, co jest okolicznością obciążającą dla nieprawomocnie skazanego.

Po trzecie, spektakl. Przygotowany spektakl nienawiści został przeprowadzony podczas manifestacji w centrum dużego miasta, na oczach setek widzów i zarejestrowany przez media. Ponadto, oskarżony chwalił się nim później na portalach społecznościowych. Wydarzenie – na co także wskazywał wrocławski sąd – odbiło się szerokim echem na świecie. Skoro oskarżony chciał, żeby o jego czynie było głośno i zamierzony cel osiągnął, powinien zostać surowo ukarany. Z powodu „spektakularności" czynu jego społeczna szkodliwość była znaczna, a co za tym idzie, kara za jego popełnienie powinna być surowsza.

Bo trzeba odstraszyć innych

Po czwarte, brak skruchy. Co prawda każdy oskarżony ma prawo do obrony i może wyjaśniać, co mu się żywnie podoba, ale kłamstwo w żywe oczy, że kukła to nie był Żyd, ale postać George'a Sorosa, świadczy o tym, że nie poczuwał się do jakiejkolwiek odpowiedzialności za czyn zabroniony. Potwierdził to zresztą po ogłoszeniu wyroku. Jeżeli oskarżony nie widzi nic złego w popełnionym czynie, a co za tym idzie w ideologii nazizmu, to surowa i adekwatna kara ma mu to uświadomić. Tak więc, ze względu na postulat prewencji indywidualnej kara musiała być dolegliwa.

Po piąte, prewencja. W kodeksie karnym jest zapisany postulat oddziaływania orzeczonych kar na społeczeństwo (prewencja ogólna). Słowem, kara ma odstraszać od popełnienia podobnego przestępstwa. Można mieć nadzieję, że kara wymierzona Piotrowi Rybakowi odstręczy podobnych jemu neofaszystów, neonazistów, ksenofobów, antysemitów od demonstrowania – w szczególności tak obscenicznie – swoich poglądów.

Skoro mamy problem...

Po szóste, bo mamy problem. Organizacje pozarządowe, ale również prokuratura, podaje, że rośnie liczba przestępstw z nienawiści. Prokuratura Krajowa podaje, że liczba spraw o przestępstwa rasistowskie wzrosła w Polsce kilkunastokrotnie od 2000 r. W ciągu pierwszego półrocza 2016 r. w kraju prowadzono 863 sprawy o czyny motywowane nienawiścią, w tym 566 nowych, co daje o 69 więcej niż w analogicznym okresie 2015 r. To jest wzrost o 13 proc. Skoro mamy w Polsce problem z tego typu przestępczością, państwo powinno stanowczo i adekwatnie reagować. Państwo, czyli także trzecia władza – sądownictwo. Jest to zatem również kwestia wspomnianej prewencji ogólnej.

Dlatego nie uważam, żeby kara orzeczona przez sąd pierwszej instancji była szczególnie surowa. Jest adekwatna. Dobrze, że sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury, która chciała dla oskarżonego kary ograniczenia wolności, i orzekł bezwzględne więzienie. Oby wyrok utrzymał się w Sądzie Okręgowym.

Autor jest radcą prawnym

Sąd orzekł karę dziesięciu miesięcy więzienia bez zawieszenia za spalenie kukły Żyda na wrocławskim rynku. Surowa kara? Nie wydaje mi się.

Prokurator za czyn nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, rasowym, wyznaniowym wnioskował dla oskarżonego o karę ograniczenia wolności. Wrocławski Sąd Rejonowy poszedł dalej i skazał go na bezwarunkowe jej pozbawienie. Dlaczego za spalenie kukły sąd wsadza do więzienia?

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?