Rz: Sądy nie uznały testamentu Ewy B. Czy słusznie?
Lech Borzemski: Słusznie uznały testament za ważny pod względem formalnym. Kłopot w tym, że nie było w nim powołania spadkobiercy, tzn. osoby, która na podstawie testamentu odziedziczyłaby cały majątek. Dyspozycje zawarte w testamencie sąd uznał za zapisy i polecenia. I przyjął, że dziedziczenie odbywać się będzie na zasadach określonych w ustawie. Ze względu na brak rodziny wszystko nabyła gmina ostatniego miejsca zamieszkania spadkodawczyni. Oczywiście musi wykonać zapisy.
A co z poleceniami?
To nałożony w testamencie obowiązek oznaczonego działania bez czynienia kogokolwiek wierzycielem. Egzekwowanie zatem wykonania polecenia jest trudne, a czasem niemożliwe.
Czy sądy wykonały wolę zmarłej?