Miejscowa wersja komunizmu była najbardziej opresyjna w Europie – obok rumuńskiej. A do tego kontakty z innymi państwami były ograniczone do minimum, czyli panowała tu typowa autarkia.
Efekty? Straszliwa bieda i cywilizacyjne zacofanie, tkwiące zresztą korzeniami ?w XIX wieku. Pierwsze drogi zbudowano tu, dla przykładu, za okupacji austriackiej podczas I wojny światowej. ?W takich warunkach można realizować rozmaite szaleństwa władzy. Nikogo więc nie dziwi, że w centrum kurortu stoi sobie bunkier w kształcie grzybka, bo takich budowli wzniesiono w trzymilionowym kraju kilkaset tysięcy. Jeśli dodać, że także po upadku komunizmu różnie ?bywało – 20 lat temu toczyła się tu wojna domowa – to będziemy mieli odpowiedni wstęp, by wyjaśnić, na czym polega albański patent. Jest to wypadkowa biedy, pomysłowości i niepełnej orientacji w realiach cywilizowanego świata.
Turystę przebywającego w Albanii mogą np. zaskoczyć znikające chodniki. To znaczy: chodnik niby w takim miejscu jest, ale ma kilkadziesiąt centymetrów szerokości i do tego latarnię pośrodku. Więc i tak idzie się ulicą. Albo inny patent. Poręcz dla jamnika. Umieszczono ją na wysokości kostek, bo poręcz być musi, a klatka schodowa strasznie stroma. A może ktoś widział prysznic bez kabiny? Ma to pewne wady, bo po każdej kąpieli cała łazienka jest w wodzie, ale jako że jest bardzo ciepło, to kałuża szybko wysycha. Życie w tym pięknym bałkańskim kraju składa się właśnie z tysięcy albańskich patentów.
I jeśli ktoś uśmiecha się z ulgą, że to nie u nas, niech się rozejrzy wokół. W centrum stolicy warszawski samorząd zrobił wakacyjną strefę relaksu przy sześciopasmowej jezdni, wśród najgorszych spalin. Koszt? Bagatela, milion złotych. Za kilka palet i doniczek. Typowy albański patent. W liceach brakło miejsc dla absolwentów? Jakoś się ich upchnie w technikach. Gdzieś na Śląsku budują przejście dla pieszych w środku lasu, żeby dostać unijną dotację. Prezydent podpisał drugą już ustawę frankową, z której podobnie jak z pierwszej nikt nie skorzysta. Polska to prawdziwa potęga w dziedzinie albańskich patentów.
Autor jest zastępcą dyrektora Programu III Polskiego Radia