W trudnych czasach kultura jest lekarstwem dla duszy. Wzmacnia naszą kondycję psychiczną, pomaga odreagować stres, oswoić lęk i niepewność, zapomnieć o problemach. Krzepi serca. Wypełnia czas społecznej izolacji. Środowiska twórcze stawiają czoła wyzwaniom, przenosząc swoją działalność do sieci. Ludzie kultury – w tym szczególnym momencie zagrożenia zarówno zdrowia, jak i ekonomicznych fundamentów egzystencji – z własnej inicjatywy pro publico bono tworzą i online dzielą się efektami swojej pracy z publicznością.
„[...] Wydobywa człowiek z siebie moc twórczego życia i otacza się nową rzeczywistością. Ta rzeczywistość dopiero odsłania mu perspektywy na zupełnie nowe wymiary bytu" – te słowa Romana Ingardena, patrona roku 2020, przypomniała mi ostatnio lektura jego „Książeczki o człowieku". Od blisko dwóch miesięcy mierzymy się z realiami, których wcześniej nie doświadczaliśmy. Z różnym skutkiem staramy się funkcjonować w stanie izolacji społecznej i zacieśniamy więzi rodzinne, odkrywając na nowo znaczenie słowa bliskość. Rozwijamy alternatywne kanały komunikacji, doceniając własną i cudzą kreatywność. W repozytoriach internetu odnajdujemy nagrania koncertów i spektakli, a także kolekcje dzieł artystycznych, o istnieniu których nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Uczestnictwo w kulturze – aktywne i pasywne – sprzyja podnoszeniu kompetencji estetycznych społeczeństwa, kształtuje wrażliwość na innych, warto więc wykorzystać ten czas przymusowego życia w domowym odosobnieniu na otwarcie się na świat intensywnych wirtualnych relacji interpersonalnych i kontakt z wartościowymi treściami kultury, które nas ubogacają i inspirują.
Nadzieja na normalność
Polska sukcesywnie dynamizuje procesy cyfryzacji w kontekście uczestnictwa w kulturze, a sytuacja związana z pandemią dała dodatkowy, silny impuls do zintensyfikowania działań w tym obszarze. Gros naszego piśmiennictwa zostało już udostępnione online. Większe jednostki muzealne również są zaawansowane w digitalizacji swoich zbiorów. Dziś pojęcie dostępności zasobów kultury nabrało jednak innego znaczenia – w sensie prakseologicznym i pragmatycznym.
Kilkukrotny wzrost użytkowników Polony, największej polskiej biblioteki cyfrowej prowadzonej przez Bibliotekę Narodową, zawsze jest powodem do zadowolenia, ale w dzisiejszych realiach cieszy podwójnie, bo ewidentnie potwierdza ogromne społeczne zapotrzebowanie na kulturę. Popularność nieprofesjonalnie nagrywanych balkonowych występów piosenkarzy, śpiewaków operowych czy utalentowanych amatorów dobitnie ukazała, że w trudnych czasach kultura jest także nośnikiem jakże potrzebnego nam wszystkim optymizmu i nadziei na powrót do normalności.