Nowa Komisja Europejska zapowiedziała kontynuację starych błędów. Przede wszystkim wzmacnianie unifikacji walutowej, najważniejszego źródła dzisiejszego, nie tylko ekonomicznego, kryzysu. Przywódcy UE ciągle mówią o permanentnej potrzebie aktualizacji traktatów, ale działają tak, jakby rewizji podlegać mogły jedynie traktatowe prawa państw, nie zaś orientacje raz przyjęte w dominującym nurcie polityki unijnej.
Równie wyraźnie widać to w zapowiedzi przyjęcia horyzontalnej dyrektywy antydyskryminacyjnej, która ma m.in. wzmocnić poparcie Unii dla postulatów politycznego ruchu homoseksualnego. I wreszcie w kontynuacji „normandzkiej" polityki wobec Rosji, w której rozmowy zastępują reakcje.
Jak do tej pory polityczne kierownictwo UE nie rozważa naprawdę adekwatnych odpowiedzi na wzrost zagrożenia naszego bezpieczeństwa na Wschodzie. Wszystko to nie świadczy o solidarności i zdolności do realistycznej promocji praw i bezpieczeństwa państw, które Unię Europejską zawarły.
Nadprodukcja prawa
Tym bardziej jednak powinniśmy się domagać, by w bieżące antykryzysowe działania Unii włączano sprawy ważne dla Polski. Solidarność to nie łaska, ale jedyne uzasadnienie integracji europejskiej. Najbardziej oczywistym polem zaangażowania działań Unii na rzecz potrzeb i interesów Polski powinien się stać reindustrializacyjny plan Junckera. Odbudowa przemysłu i wzrost zatrudnienia w Europie mogą być rozumiane bardzo różnie.
Jeśli więc Europa ma promować w naszym regionie rozwój, konkurencyjność i zatrudnienie – co stanowi jej zdefiniowane traktatowo cele – musi nie tylko przeciwdziałać kryzysowi strefy euro (który dotyczy nas w mniejszym stopniu niż innych). Musi również zacząć pozytywnie myśleć o zachowaniu przemysłu, którym jeszcze w Polsce (i w innych krajach, które przeżyły dominację sowiecką) dysponujemy. O tym właśnie 13 stycznia mówił w Parlamencie Europejskim Andrzej Duda, gdy wzywał przewodniczących Rady i Komisji Europejskiej do włączenia w plan Junckera unowocześnienia i obrony polskich kopalń węglowych.
Oczywiście polska polityka powinna realizować nie tylko interesy „defensywne". Wykorzystanie do naszego rozwoju antykryzysowych działań unijnych wymaga jednak tyle konsekwentnej, ile żmudnej pracy, w której powinny się splatać oficjalna polityka państwa, działania polskiej reprezentacji w Parlamencie Europejskim i aktywność organizacji polskich przedsiębiorców. Właśnie tak powinniśmy analizować „Nowy początek" – program prac Komisji Europejskiej na 2015 z jego planami pobudzania wzrostu i zatrudnienia, rozbudowy rynku wewnętrznego, w tym cyfrowego, nowej polityki energetycznej; a także negocjacje handlowe, przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi.
Unia Europejska podlega takim samym chorobom nadprodukcji prawa jak państwa członkowskie. Nadmierna regulacja rodzi koszty i tym samym spowalnia wzrost. Rozsądną reakcją proponowaną w programie nowej Komisji jest wola wycofania kilkunastu aktów prawnych oraz nacisk na zasady dobrego prawodawstwa i odchudzenia legislacji europejskiej (REFIT). Kierunek ten powinien być wzmocniony przez wprowadzenie obowiązkowego testu konkurencyjności dla wszystkich nowych propozycji aktów prawnych UE.