Sondaż SW Research dla „Rzeczpospolitej” pokazuje, że oceny wystawiane rządowi Donalda Tuska za to, jak radzi sobie ze skutkami powodzi, która dotknęła Dolny Śląsk, pokrywają się z politycznymi sympatiami: 44,9 proc. badanych ma pozytywne zdanie, a 40,7 proc. krytyczne. „Zamiast jednoczyć się we wspólnym wysiłku solidarności, pomocy, skupiamy się na szukaniu winnych. Sympatycy prawej strony obwiniają za wszystko Donalda Tuska, sympatycy koalicji rządzącej zaś winią za wszystko PiS” – pisze Michał Szułdrzyński, zwracając uwagę na to, że nic dobrego nie wyniknie ze wzmacniania polaryzacji w obliczu powodzi. Publicysta przy tym zauważa, że podczas gdy w 1997 roku głównym źródłem wiedzy były wieczorne serwisy informacyjne i prasa, dziś to media społecznościowe, co ma oczywiście swoje zarówno dobre, jak i złe strony.
Powódź 2024. Co pisali politycy PiS w serwisach społecznościowych
W pierwszych godzinach kryzysu tak politycy PO, jak i PiS, zaprezentowali się w serwisach społecznościowych jak najgorzej: przerzucali się odpowiedzialnością przy użyciu mało wyszukanych gier językowych ze słowem „wały”. Jednak później Donald Tusk szybko przejął komunikację kryzysową, zostając właściwie rzecznikiem własnego rządu, a prawica zatrzymała się w miejscu. Powódź ujawniła intelektualną mizerię i klęskę politycznego marketingu formacji Jarosława Kaczyńskiego. Ktoś im wszystkim powinien zabrać telefony.
Czytaj więcej
"Jak ocenia Pani/Pan reakcję rządu Donalda Tuska na powódź w południowej Polsce?" - takie pytanie zadaliśmy w sondażu SW Research dla rp.pl.
Wystarczyło, że premier wrzucił na Instagram – przyznajmy, że mało fortunne – zdjęcie, jak w sztabie kryzysowym je zupę szczawiową, a prawica nie zajmowała się już niczym innym. Zdjęcie angażowało m.in. Tobiasza Bocheńskiego czy Zbigniewa Boguckiego, których nazwiska mają być na liście potencjalnych kandydatów PiS w wyborach prezydenckich. Waldemar Buda, europoseł PiS, publikując kolejne wpisy na X (dawniej Twitter), sprawiał wrażenie, jakby brał udział w konkursie na najbardziej żenujący komentarz roku, a klęska żywiołowa okazała się być dla niego właściwym czasem na żarty i to marne (wrzucił np. zdjęcie posłów Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby z granicy polsko-białoruskiej, pisząc: „Uważajcie, są już na Dolnym Śląsku”).