Ministerstwo Kultury poprosiło kilka organizacji o opinię na temat odwołania Roberta Kostro ze stanowiska dyrektora Muzeum Historii Polski (MHP). W piśmie wysłanym m.in. do Stowarzyszenia Muzealników Polskich i Polskiego Towarzystwa Historycznego ministerka Hanna Wróblewska, powołując się na ustawę o organizacji i prowadzeniu działalności kulturalnej, zarzuca mu nieefektywne gospodarowanie mieniem powierzonym instytucji.
Tajemnicą nie jest, że Donald Tusk Muzeum Historii Polski po prostu nie chce
Wystawa stała w MHP ma zostać otwarta za dwa lata. Kadencja Roberta Kostro kończy się rok później. Trudno ignorować kontekst polityczny: szczotka wymiata z państwowych instytucji kolejnych dyrektorów. W sprzeciwie bynajmniej nie chodzi o to, że ich etaty mają być wieczne. Po pierwsze, dyrekcja powinna otrzymać szansę na złożenie wyjaśnień. Po drugie, następca ma się pojawić w newralgicznym momencie, więc powstaje pytanie, jak dobrze zna projekt i czy nie opóźni to otwarcia ekspozycji. Po trzecie, rodzą się wątpliwości, czy nowy rząd aby na pewno wobec tego traktuje inwestycję z należytą powagą i jaką – o ile w ogóle – ma wizję.
Czytaj więcej
Myśleliśmy o naszej wystawie stałej w ten sposób, by uzyskała ona akceptację większości Polaków. Na pewno nie będzie to opowieść przeznaczona tylko dla jakiegoś jednego środowiska - mówi Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski, podczas spaceru z „Plusem Minusem”
Czy ktoś by śmiał kwestionować sens istnienia Niemieckiego Muzeum Historycznego?
Rafał Kalukin w „Polityce” pisał niedawno, że oszczędności szuka się nawet w artystycznej oprawie polskiej prezydencji w UE. Choć powinno być to oczko w głowie liberałów. Ale pieniądze to nie wszystko. Tajemnicą nie jest, że Donald Tusk Muzeum Historii Polski po prostu nie chce. To pechowa instytucja: projekt ciągnie się już przecież 18 lat. Przy czym nie jestem przekonana, że PiS właściwie wykorzystał dwie kadencje, wszak budynek został otwarty na finiszu zeszłorocznej kampanii wyborczej.