Estera Flieger: W MKiDN kontynuacja polityki Piotra Glińskiego – wymienić wszystkich dyrektorów

Mówi się, że naśladownictwo jest najwyższą formą uznania. Przerywanie kadencji dyrektorów muzeów historycznych z powodów politycznych jest wątpliwym dziedzictwem Piotra Glińskiego. Tak my nie zbudujemy ani Muzeum Historii Polski, ani żadnej innej państwowej instytucji.

Publikacja: 16.09.2024 04:30

Estera Flieger: W MKiDN kontynuacja polityki Piotra Glińskiego – wymienić wszystkich dyrektorów

Foto: PAP/Albert Zawada

Ministerstwo Kultury poprosiło kilka organizacji o opinię na temat odwołania Roberta Kostro ze stanowiska dyrektora Muzeum Historii Polski (MHP). W piśmie wysłanym m.in. do Stowarzyszenia Muzealników Polskich i Polskiego Towarzystwa Historycznego ministerka Hanna Wróblewska, powołując się na ustawę o organizacji i prowadzeniu działalności kulturalnej, zarzuca mu nieefektywne gospodarowanie mieniem powierzonym instytucji.

Tajemnicą nie jest, że Donald Tusk Muzeum Historii Polski po prostu nie chce

Wystawa stała w MHP ma zostać otwarta za dwa lata. Kadencja Roberta Kostro kończy się rok później. Trudno ignorować kontekst polityczny: szczotka wymiata z państwowych instytucji kolejnych dyrektorów. W sprzeciwie bynajmniej nie chodzi o to, że ich etaty mają być wieczne. Po pierwsze, dyrekcja powinna otrzymać szansę na złożenie wyjaśnień. Po drugie, następca ma się pojawić w newralgicznym momencie, więc powstaje pytanie, jak dobrze zna projekt i czy nie opóźni to otwarcia ekspozycji. Po trzecie, rodzą się wątpliwości, czy nowy rząd aby na pewno wobec tego traktuje inwestycję z należytą powagą i jaką – o ile w ogóle – ma wizję.

Czytaj więcej

Byliśmy w Muzeum Historii Polski. Najbardziej zaskoczyło nas to, co widać na dachu

Czy ktoś by śmiał kwestionować sens istnienia Niemieckiego Muzeum Historycznego?

Rafał Kalukin w „Polityce” pisał niedawno, że oszczędności szuka się nawet w artystycznej oprawie polskiej prezydencji w UE. Choć powinno być to oczko w głowie liberałów. Ale pieniądze to nie wszystko. Tajemnicą nie jest, że Donald Tusk Muzeum Historii Polski po prostu nie chce. To pechowa instytucja: projekt ciągnie się już przecież 18 lat. Przy czym nie jestem przekonana, że PiS właściwie wykorzystał dwie kadencje, wszak budynek został otwarty na finiszu zeszłorocznej kampanii wyborczej.

W miniony weekend „Plus Minus” opublikował wywiad z Jackiem Lohmanem, światowej sławy specjalistą w zarządzaniu instytucjami muzealnymi i tworzeniu strategii ich rozwoju, który przekonywał, że muzea narodowe mają wartość, która polega na budowie naszej tożsamości. „Potrzebują długoterminowych dobrze przemyślanych planów, koncepcji, jak mają wyglądać za 5, 10, 15 lat. Należy wyznaczyć kolejne kroki, by mogły zostać zrealizowane. Potrzebna jest konsekwencja w działaniu, czyli kontynuacja niezależna od zmieniających się politycznych ekip” – mówi były dyrektor Museum of London, a w przeszłości również prezes Stowarzyszenia Muzeów Kanadyjskich.

Czy miałby ktoś śmiałość kwestionowania sensu istnienia Narodowego Muzeum Historii Amerykańskiej lub Niemieckiego Muzeum Historycznego? Potrzebujemy Muzeum Historii Polski.

Czytaj więcej

Łukasz Warzecha: Muzeum Historii Polski, nasza wspólna sprawa

To Piotr Gliński odwoła Roberta Kostro

Jednak trudno przy tym nie zapytać, czy rozumiał to sam Piotr Gliński. Były minister kultury skrupulatnie liczy, ilu dyrektorom kadencję skróciła już Hanna Wróblewska. Tymczasem sam np. pozbył się z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku prof. Pawła Machcewicza i nie uznał wyniku konkursu na dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, kiedy wygrał go prof. Dariusz Stola. Wtedy to było oczywiście słuszne, dziś jest „prymitywną zemstą prymitywnych ludzi” i „azjatyckim zwyczajem”.

Mówi się, że naśladownictwo jest najwyższą formą uznania. Przerywanie kadencji dyrektorów muzeów historycznych z powodów politycznych jest wątpliwym dziedzictwem Piotra Glińskiego. Tak my nie zbudujemy ani Muzeum Historii Polski, ani żadnej innej państwowej instytucji.

Ministerstwo Kultury poprosiło kilka organizacji o opinię na temat odwołania Roberta Kostro ze stanowiska dyrektora Muzeum Historii Polski (MHP). W piśmie wysłanym m.in. do Stowarzyszenia Muzealników Polskich i Polskiego Towarzystwa Historycznego ministerka Hanna Wróblewska, powołując się na ustawę o organizacji i prowadzeniu działalności kulturalnej, zarzuca mu nieefektywne gospodarowanie mieniem powierzonym instytucji.

Wystawa stała w MHP ma zostać otwarta za dwa lata. Kadencja Roberta Kostro kończy się rok później. Trudno ignorować kontekst polityczny: szczotka wymiata z państwowych instytucji kolejnych dyrektorów. W sprzeciwie bynajmniej nie chodzi o to, że ich etaty mają być wieczne. Po pierwsze, dyrekcja powinna otrzymać szansę na złożenie wyjaśnień. Po drugie, następca ma się pojawić w newralgicznym momencie, więc powstaje pytanie, jak dobrze zna projekt i czy nie opóźni to otwarcia ekspozycji. Po trzecie, rodzą się wątpliwości, czy nowy rząd aby na pewno wobec tego traktuje inwestycję z należytą powagą i jaką – o ile w ogóle – ma wizję.

Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Warto nie ulegać emocjonalnym narracjom i zaufać nauce
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Polityka hieny ma się dobrze
Opinie polityczno - społeczne
Migalski: Prezydencko-partyjne trzęsienie ziemi
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Ameryka na mieliźnie? Oto kwintesencja cywilizacji celebryckiej