Przez wiele lat głównym wzorem Władimira Putina był Piotr Wielki. Rosyjski przywódca, tak jak car, chciał zmodernizować kraj i uczynić z Rosji niezależną potęgę. Dziś ten plan coraz szybciej odchodzi w przeszłość, a władca Kremla coraz częściej wspomina o Aleksandrze Newskim. Ten książę co prawda pokonał najpierw Szwedów w roku 1240, a potem Niemców w 1242 r., ale zawsze był jednak świadom swojej zależności od Złotej Ordy.
Jak putinowska Rosja wpadła w objęcia Chin
Rozpoczęta w czwartek oficjalna wizyta Putina w Chinach pokazuje, że prezydent Rosji nie ma już złudzeń co do charakteru swoich relacji z Pekinem. Widać to na wielu płaszczyznach. Co prawda obroty handlowe między obydwoma krajami (240 mld dolarów w 2023 roku) rosną błyskawicznie, ale w równie szybkim tempie rośnie rosyjski deficyt handlowy. Moskwa została skazana na dostawy surowców swojemu sąsiadowi z południa po dyskontowych cenach, przede wszystkim gazu. Również chińskie firmy przejmują coraz więcej strategicznych gałęzi rosyjskiej gospodarki.
Ten proces zaczął się już dekadę temu, kiedy to po aneksji Krymu Zachód zaczął zamykać swój rynek dla Rosjan. Dziś bez Chin rosyjska gospodarka zapewne by upadła, a kraj nie byłby w stanie prowadzić niezwykle kosztownej wojny z Ukrainą.
Czytaj więcej
Władimir Putin przybył w czwartek rano do Pekinu, na rozmowy z prezydentem Chin, Xi Jinpingiem. Kreml liczy na pogłębienie partnerstwa strategicznego między państwami, które są największymi geopolitycznymi przeciwnikami USA.
USA nie może dopuścić do zbyt bliskiego sojuszu Rosji z Chinami. Czy cenę zapłaci Ukraina?
To stawia Waszyngton przed niezwykle trudnym dylematem. Jeśli przywódca Chin Xi Jinping zdoła ostatecznie przekształcić Moskwę w satelitę Pekinu, Stany Zjednoczone będą musiały się zmierzyć z niezwykle potężnym blokiem krajów autorytarnych dysponującym nieskończonymi zasobami surowców i wyrafinowaną technologią wojskową.