Kiedyż to na widnokręgu podwórkowej szarpaniny, jaką – nie tylko w Polsce – jest dzisiejsza polityka, wyrośnie mąż stanu? Wybawi nas od bylejakości, poprowadzi, wskaże horyzonty. Czy takim mężem stanu na skalę światową jest Joe Biden, entuzjastycznie witany przez sporą część obywateli USA? Zaczynam wątpić, widząc miotłę, jaką nowa administracja traktuje wszystko, co zrobił poprzednik, a parę spraw wartych jest zachowania, a przynajmniej refleksji. Cała różnica pomiędzy zwyczajnym politykiem a mężem stanu to wielkość, w sposób oczywisty tożsama z wielkodusznością. Ale – jak powiadają matematycy – to „warunek konieczny, lecz niewystarczający".
A u nas? Innym warunkiem jest odwaga. Churchill potrafił obiecać rodakom tylko „krew, pot i łzy", ale przez piekło doprowadził Wielką Brytanię do zwycięstwa. Czy odrobinę odwagi mają politycy Platformy nieumiejący przez kilka lat jasno wyartykułować, czy są za rozdziałem Kościoła od państwa i dopuszczalnością aborcji? Sondaże zapewniają sejmowy fotel, ale przedtem tresują w krętackim lawirowaniu. Tyleż samo jest warta odpowiedź reszty opozycji na ogłoszoną ostatnio propozycję Platformy pod hasłem „276". Ale nie sama polityka kreuje męża stanu; ważniejszy jest naród. Czy zasłużył? Czy dorósł? Churchill przegrał – i to z bezbarwną miernotą – pierwsze po zwycięskiej wojnie wybory. Wprawdzie wygrał je parę lat później, ale niewdzięczność jest nieuniknioną drogą męża stanu. A Piłsudski? Dziś wszyscy wieszają na ścianach jego portrety, ale iluż miał wrogów za życia, jak go zwalczano?
Mężów stanu nie kreuje ani partia, ani parlament, ale w ostatecznym rachunku naród; czujni, mądrzy obywatele. Czy jesteśmy tacy? Najwyżej bywamy od czasu do czasu, dlatego los nie jest łaskawy dla postaci wielkich. Nie istnieje etat „emerytowanego zbawcy narodu". Trzeba nieraz powiedzieć kilka przykrych zdań, zwłaszcza dzisiejszym Polakom. A to bywa katastrofalne dla sondaży. Dlatego polityk kluczy wokół prawdy mylnym, lisim tropem. Wtedy u kresu takiej drogi czeka jedyna możliwa partia, która nazywa się Posady i Synekury (skrót znany), choć dla niepoznaki objawia się pod różnymi szyldami.