Prawo i Sprawiedliwość położyło już wiele spraw, za które się zabierało w czasie swoich sześcioletnich rządów. W żadnej jednak nie poniosło klęski tak całkowitej, tak widowiskowej i zawinionej w stu procentach przez siebie jak w przypadku Polskiego Ładu.
Plan, który miał przywrócić PiS inicjatywę i dać szanse na trzecią wygraną, ugrzązł już na etapie ogłaszania jego założeń, gdy zamiast entuzjazmu wywołał u większości Polaków przekonanie, że oznacza dla nich straty. Główna ustawa planu została przygotowana na kolanie, byle jak, przepchnięta byle szybciej i dopiero ona dopełniła obrazu klęski.
Właściwie od początku roku nie ma dnia, w którym nie ukazałyby się nowe informacje o niedoróbkach tego sążnistego aktu, wśród których problem z PIT-2 (o którym większość podatników w ogóle dotąd nie słyszała) jest najbardziej spektakularny, ale jest tylko jednym z wielu. A to i tak zapewne tylko czubek góry lodowej.
W absurdalnie pokomplikowanych procedurach, dotyczących obliczania składki zdrowotnej czy rozliczania ulgi dla klasy średniej, pogubili się i księgowi, i nawet pracownicy skarbówki, o zwykłych przedsiębiorcach nie mówiąc. Internet zalewają memy kpiące z rządowego programu. Minister finansów w panice wydaje rozporządzenie, które jest ewidentnie niekonstytucyjne i naraża podatników na dalsze kłopoty.