Bogactwo rozwoju zrównoważonego

Majętność społeczeństwa płynie przede wszystkim z oszczędności. Aby kraj zaczął się bogacić, musi spełnić cztery określone warunki – pisze ekonomista, były prezes banku Santander w Polsce.

Publikacja: 29.03.2018 21:01

Bogactwo rozwoju zrównoważonego

Foto: Fotolia

Niezależnie od tego, jak mocno można skomplikować tę kwestię, nadal aktualne jest proste i oczywiste stwierdzenie A. Smitha, iż „o bogactwie państwa stanowi taniość żywności i innych rzeczy koniecznych i przydatnych w życiu".

Doświadczenia ostatnich lat, zwłaszcza w kontekście źródeł kryzysu 2008 r., dowodzi, iż dobrobyt ekonomiczny może być osiągnięty przez współczesne społeczeństwa wyłącznie wówczas, kiedy spełnione są następujące cztery – najczęściej podnoszone w literaturze – warunki.

Cztery kroki do dobrobytu

Po pierwsze, musi wystąpić zrównoważony rozwój gospodarczy przez długi czas. W przypadku przegrzania gospodarki jako skutku nadmiernych deficytów budżetowych, co jest w praktyce nieuniknione w realiach dzisiejszej gospodarki rynkowej, pojawia się dylemat: ograniczać wydatki czy też zwiększać dochody budżetowe. Znaczna część liczących się ekonomistów prezentuje pogląd poparty realiami ostatniego kryzysu, iż najszybciej można powrócić na ścieżkę trwałego wzrostu przy systematycznie zmniejszanym deficycie, bazując w 85 proc. na zmniejszaniu wydatków oraz 15 proc. na zwiększaniu dochodów budżetowych.

Po drugie, należy hołdować generalnej zasadzie, że im bardziej inwestycje w danym kraju są finansowane z krajowych oszczędności, tym szybciej i bardziej równomiernie kraj ten się rozwija. Mamy w tym zakresie jednak do czynienia z następującym dylematem. Otóż wysokie oszczędności oznaczają na ogół niższe wydatki konsumpcyjne, co hamuje wzrost gospodarczy w krótkim okresie. Jednocześnie jednak wysokie oszczędności oznaczają wyższe inwestycje oraz długofalowy stabilny rozwój danego kraju.

Po trzecie, musi funkcjonować rozwinięty rynek finansowy, zwłaszcza kredytowy. Rynek taki oznacza jednocześnie na ogół – jako swego rodzaju negatywny efekt uboczny – znaczący udział kapitału spekulacyjnego. Mamy z tym do czynienia zwłaszcza w przypadku nadmiernego wzrostu zadłużenia danego kraju, co zdecydowanie obniża możliwy poziom rozwoju.

Po czwarte, posiadanie odpowiednio rozwiniętych struktur organizacyjnych, które pozwalają efektywnie rozmieścić dostępny kapitał. Szczególną rolę w tym procesie odgrywają banki oraz sieć innych podmiotów funkcjonujących na rynku finansowym.

Świat pełen przykładów

Z perspektywy zróżnicowanych dróg osiągania bogactwa przez poszczególne narody można wskazać na najbardziej spektakularne i przykuwające od połowy XX w. uwagę przykłady, szczególnie w świetle praktycznych wniosków dla innych krajów, w tym Polski.

Korea Południowa konsekwentnie notowała coraz lepsze wyniki gospodarcze, stawiając zdecydowanie na eksport, utrzymując konsumpcję krajową na możliwie najniższym poziomie. Prawie do końca lat 70. minionego wieku dominował tutaj przemysł tekstylny. W okresie późniejszym postawiono na sklejkę oraz peruki. Obecnie (zwłaszcza od lat 90.) w eksporcie tego kraju dominują zaawansowane technologie, zwłaszcza samochody oraz elektronika.

Niemcy z kolei postawiły zdecydowanie na tzw. społeczną gospodarkę rynkową, stopniowo zakorzenianą w realiach tego kraju od połowy XIX w. Jest ona przy tym aktualna po dzień dzisiejszy. Jednocześnie w kraju tym silne i wpływowe są wzajemne powiązania kapitałowe między bankami a firmami, co doprowadziło do powstania karteli i zmniejszenia konkurencji na rynku krajowym. Mniejsza konkurencja wewnątrz kraju pozwala jednak firmom – przy rozsądnym stymulowaniu gospodarki przez rządy i bank centralny – skoncentrować się na produkcji eksportowej. Bardzo kosztowne zjednoczenie Niemiec na początku lat 90. oznaczało, iż gospodarka tego kraju obniżyła swoją konkurencyjność na rynkach światowych. W związku z tym przeprowadzono na przełomie XX i XXI w. reformy (tzw. reformy kanclerza Schrödera), w tym w latach 2001–2005 reformę rynku pracy. O dojrzałości Niemiec świadczy m.in. fakt, iż związki zawodowe zaakceptowały wydłużenie i uelastycznienie czasu pracy, bez dodatkowych wynagrodzeń, w zamian za ochronę istniejących miejsc pracy. Pozytywne efekty tych reform wystąpiły po czterech latach. Ogromną rolę w osiąganiu dobrobytu przez ten kraj odgrywa eksport (jeszcze na początku tego wieku Niemcy były największym eksporterem na świecie). Miarą jego roli jest np. to, iż jedna trzecia miejsc pracy związana jest z produkcją dla odbiorców zagranicznych, decydując przy tym aż w ponad 50 proc. o poziomie PKB.

Model zastosowany w Japonii jest od czasów zakończenia drugiej wojny światowej dość zbliżony do rozwiązań niemieckich. Czołową rolę swego rodzaju latarni wskazującej oczekiwane kierunki zmian powierzono Ministerstwu Finansów oraz Ministerstwu Handlu Międzynarodowego i Przemysłu. Obydwie te instytucje posiadały przy tym bardzo szerokie kompetencje, kierując się własnym przekonaniem odnośnie do tego, co jest lepsze dla kraju. Jednocześnie w kraju powstawały tzw. keiretsu (wielopłaszczyznowo powiązane ze sobą grupy firm skupione wokół banku, gwarantującego stały i w zasadzie nieograniczony dostęp do finansowania). Ogromne nadwyżki Japonii, podobnie jak w przypadku Niemiec, były przeznaczane w początkowym okresie na spłatę reparacji wojennych. W okresie późniejszym musiało to jednak doprowadzić nieuchronnie do umocnienia walut tych krajów. Ponadto rosnące płace w firmach eksportujących pociągnęły płace w reszcie gospodarki. Dodatkowo w 1985 r. Japonia zgodziła się pod presją USA na dewaluację swojej waluty. Efektem było wyraźne zmniejszenie opłacalności eksportu, chociaż nie wpłynęło to na jego zdecydowane obniżenie.

Od oszczędności do majętności

Z zagadnieniem bogactwa łączy się nierozerwalnie pojęcie majętności, co najmniej tak samo predysponowane do definiowania współczesnych społeczeństw. Oznacza ona liczbę dni, które można przeżyć bez konieczności wykonywania pracy, utrzymując jednocześnie dotychczasowy standard życia. Jednym ze źródeł sfinansowania tak rozumianej majętności jest poziom oszczędności ludności. Majętność, a dokładniej mówiąc – zadowolenie z jej stanu, warunkowana jest przy tym zarówno historycznie, jak i terytorialnie (zwłaszcza w zależności od poziomu rozwoju gospodarczego danego społeczeństwa). Przeprowadzone ostatnio w Polsce badania dowodzą, iż obywatele są zadowoleni ze stanu swoich oszczędności, jeżeli stanowią one co najmniej równowartość pięcio- do dziesięciokrotności miesięcznych wynagrodzeń.

W 2014 r. w rękach wszystkich ludzi na świecie znajdował się majątek (rozumiany jako gotówka, lokaty i akcje) o wartości 152 bln USD, to nieco ponad dwukrotność światowego PKB. Kraje o największej sumie majątków według kolejności na początku 2004 r. to: USA (46 bln USD), Chiny (22 bln USD), Niemcy oraz Japonia.

Badania bogactwa gospodarstw domowych na świecie prowadzą różne organizacje oraz instytucje finansowe. W tym gronie na szczególne podkreślenie zasługują coroczne badania banku Credit Suisse. W jego przypadku przez pojęcie bogactwa rozumie się wszystko, co posiadają gospodarstwa domowe, czyli gotówka, lokaty, akcje, nieruchomości (w tym na cele mieszkaniowe) oraz inne aktywa. Bogactwo to oblicza się według aktualnych cen rynkowych. Jednocześnie od sumy stanu posiadania gospodarstw domowych odejmuje się ich zadłużenie. Wyniki za 2014 r. dowodzą, iż łącza suma tak definiowanego bogactwa wszystkich gospodarstw domowych świata wynosi 263 bln USD. Jak się przy tym okazuje, połowa gospodarstw domowych posiada mniej, a połowa więcej niż 3650 USD. Jednocześnie 10 proc. najbardziej majętnych gospodarstw domowych posiada powyżej 77 tys. USD, a 1 proc. najbardziej majętnych gospodarstw domowych posiada powyżej 798 tys. USD. Ponad dwie trzecie światowego bogactwa skoncentrowana jest w Ameryce Północnej i Europie. Na Chiny przypada 8 proc. światowego bogactwa, przy czym udział tego kraju stale rośnie (tendencja ta będzie występowała przez wiele następnych lat). Z obliczeń tego banku wynika również, iż majątek, rozumiany jako dochody, nieruchomości, oszczędności bankowe oraz akcje, przeciętnego obywatela Szwajcarii (najwyższy poziom na świecie) na koniec 2014 roku wyniósł 400 tys. USD. Na przykład w USA poziom ten wyniósł 220 tys. USD, a w Niemczech – 160 tys. USD. Dla porównania w Polsce jest to tylko 21 tys. USD.

Niezależnie od tego, jak mocno można skomplikować tę kwestię, nadal aktualne jest proste i oczywiste stwierdzenie A. Smitha, iż „o bogactwie państwa stanowi taniość żywności i innych rzeczy koniecznych i przydatnych w życiu".

Doświadczenia ostatnich lat, zwłaszcza w kontekście źródeł kryzysu 2008 r., dowodzi, iż dobrobyt ekonomiczny może być osiągnięty przez współczesne społeczeństwa wyłącznie wówczas, kiedy spełnione są następujące cztery – najczęściej podnoszone w literaturze – warunki.

Pozostało 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację