Po czwarte, posiadanie odpowiednio rozwiniętych struktur organizacyjnych, które pozwalają efektywnie rozmieścić dostępny kapitał. Szczególną rolę w tym procesie odgrywają banki oraz sieć innych podmiotów funkcjonujących na rynku finansowym.
Świat pełen przykładów
Z perspektywy zróżnicowanych dróg osiągania bogactwa przez poszczególne narody można wskazać na najbardziej spektakularne i przykuwające od połowy XX w. uwagę przykłady, szczególnie w świetle praktycznych wniosków dla innych krajów, w tym Polski.
Korea Południowa konsekwentnie notowała coraz lepsze wyniki gospodarcze, stawiając zdecydowanie na eksport, utrzymując konsumpcję krajową na możliwie najniższym poziomie. Prawie do końca lat 70. minionego wieku dominował tutaj przemysł tekstylny. W okresie późniejszym postawiono na sklejkę oraz peruki. Obecnie (zwłaszcza od lat 90.) w eksporcie tego kraju dominują zaawansowane technologie, zwłaszcza samochody oraz elektronika.
Niemcy z kolei postawiły zdecydowanie na tzw. społeczną gospodarkę rynkową, stopniowo zakorzenianą w realiach tego kraju od połowy XIX w. Jest ona przy tym aktualna po dzień dzisiejszy. Jednocześnie w kraju tym silne i wpływowe są wzajemne powiązania kapitałowe między bankami a firmami, co doprowadziło do powstania karteli i zmniejszenia konkurencji na rynku krajowym. Mniejsza konkurencja wewnątrz kraju pozwala jednak firmom – przy rozsądnym stymulowaniu gospodarki przez rządy i bank centralny – skoncentrować się na produkcji eksportowej. Bardzo kosztowne zjednoczenie Niemiec na początku lat 90. oznaczało, iż gospodarka tego kraju obniżyła swoją konkurencyjność na rynkach światowych. W związku z tym przeprowadzono na przełomie XX i XXI w. reformy (tzw. reformy kanclerza Schrödera), w tym w latach 2001–2005 reformę rynku pracy. O dojrzałości Niemiec świadczy m.in. fakt, iż związki zawodowe zaakceptowały wydłużenie i uelastycznienie czasu pracy, bez dodatkowych wynagrodzeń, w zamian za ochronę istniejących miejsc pracy. Pozytywne efekty tych reform wystąpiły po czterech latach. Ogromną rolę w osiąganiu dobrobytu przez ten kraj odgrywa eksport (jeszcze na początku tego wieku Niemcy były największym eksporterem na świecie). Miarą jego roli jest np. to, iż jedna trzecia miejsc pracy związana jest z produkcją dla odbiorców zagranicznych, decydując przy tym aż w ponad 50 proc. o poziomie PKB.
Model zastosowany w Japonii jest od czasów zakończenia drugiej wojny światowej dość zbliżony do rozwiązań niemieckich. Czołową rolę swego rodzaju latarni wskazującej oczekiwane kierunki zmian powierzono Ministerstwu Finansów oraz Ministerstwu Handlu Międzynarodowego i Przemysłu. Obydwie te instytucje posiadały przy tym bardzo szerokie kompetencje, kierując się własnym przekonaniem odnośnie do tego, co jest lepsze dla kraju. Jednocześnie w kraju powstawały tzw. keiretsu (wielopłaszczyznowo powiązane ze sobą grupy firm skupione wokół banku, gwarantującego stały i w zasadzie nieograniczony dostęp do finansowania). Ogromne nadwyżki Japonii, podobnie jak w przypadku Niemiec, były przeznaczane w początkowym okresie na spłatę reparacji wojennych. W okresie późniejszym musiało to jednak doprowadzić nieuchronnie do umocnienia walut tych krajów. Ponadto rosnące płace w firmach eksportujących pociągnęły płace w reszcie gospodarki. Dodatkowo w 1985 r. Japonia zgodziła się pod presją USA na dewaluację swojej waluty. Efektem było wyraźne zmniejszenie opłacalności eksportu, chociaż nie wpłynęło to na jego zdecydowane obniżenie.
Od oszczędności do majętności
Z zagadnieniem bogactwa łączy się nierozerwalnie pojęcie majętności, co najmniej tak samo predysponowane do definiowania współczesnych społeczeństw. Oznacza ona liczbę dni, które można przeżyć bez konieczności wykonywania pracy, utrzymując jednocześnie dotychczasowy standard życia. Jednym ze źródeł sfinansowania tak rozumianej majętności jest poziom oszczędności ludności. Majętność, a dokładniej mówiąc – zadowolenie z jej stanu, warunkowana jest przy tym zarówno historycznie, jak i terytorialnie (zwłaszcza w zależności od poziomu rozwoju gospodarczego danego społeczeństwa). Przeprowadzone ostatnio w Polsce badania dowodzą, iż obywatele są zadowoleni ze stanu swoich oszczędności, jeżeli stanowią one co najmniej równowartość pięcio- do dziesięciokrotności miesięcznych wynagrodzeń.