Listonosz to taki swoisty ambasador

Liberalizacja rynku usług pocztowych to konieczność płynąca z ustawodawstwa Unii Europejskiej.

Publikacja: 28.08.2014 06:52

Przemysław Sypniewski Warszawski Instytut Pocztowy

Przemysław Sypniewski Warszawski Instytut Pocztowy

Foto: materiały prasowe

Nie oznacza to, że państwa członkowskie nie mają możliwości kształtowania tego sektora, uwzględniając szerszy interes społeczny, niż wynikałoby to z logiki wolnego rynku.  Dlatego w przeddzień konkursu na pocztowego operatora wyznaczonego warto zastanowić się, jakie znaczenie ma Poczta Polska.

Restrukturyzacja Poczty, rozwój usług cyfrowych i finansowych oraz rosnący zysk Banku Pocztowego wpłynęły na poprawę konkurencyjności spółki w ostatnich latach. Jednak dla jej losów w perspektywie najbliższej dekady rozstrzygające znaczenie będą miały przebieg, warunki i wynik konkursu na operatora wyznaczonego.

Sytuacja na rynku pocztowym zmieniła się od 2013 r., kiedy to na mocy nowego prawa pocztowego Poczta Polska została operatorem wyznaczonym na okres trzech lat. Zmiany związane są przede wszystkim z możliwością dostępu do tego rynku. Biorąc pod uwagę fakt, że aby rozpocząć  działalność pocztową wystarczy wyłącznie zgłoszenie tejże do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Polska ma jeden z najbardziej zliberalizowanych rynków pocztowych w Europie.

Pierwsze miesiące obsługi sądów i prokuratur przez prywatnego operatora pokazały, jakie problemy mogą się pojawić.   W przypadku rozstrzygnięcia konkursu na operatora wyznaczonego, którym nie byłaby Poczta Polska, może grozić nam paraliż całego państwa.

Kryterium najniższej ceny nie powinno decydować o warunkach przetargu. Komisja Europejska obowiązek zapewnienia dostępu do usług pocztowych jednolitej jakości i po przystępnej cenie na terenie całego kraju nałożyła na państwa członkowskie. Rządy mogą realizować ten obowiązek właśnie za pośrednictwem operatora wyznaczonego. Nie zwalnia to jednak z konieczności wywiązywania się skutecznie z tego obowiązku wobec własnych obywateli. Nie chodzi o to, aby było trochę taniej, za cenę tego, że poza dużymi miastami listy będzie można odbierać tylko w kiosku czy w warzywniaku. Chodzi oto, aby wszyscy obywatele niezależnie od tego, gdzie mieszkają, mieli takie same warunki dostępu po tej samej cenie do usług pocztowych.

W małych miasteczkach i na wsiach, placówka Poczty Polskiej jest często główną instytucją publiczną, a listonosz jest traktowany jak reprezentant polskiego państwa. Likwidacja poczty, podobnie jak szkoły czy ośrodka zdrowia, oznacza degradację danej miejscowości i pogłębienie społecznego wykluczenia jej mieszkańców.

Przegrana Poczty w przetargu na obsługę sądów i prokuratur pokazuje, że podobny scenariusz jest realny także w przypadku operatora wyznaczonego. Jest się czego bać, bo to oznacza zwolnienie kilkudziesięciu tysięcy ludzi, likwidację urzędów pocztowych w mniejszych miejscowościach, zmianę modelu biznesowego Poczty. Dlatego teraz jest czas na to, aby uświadomić sobie, że Poczta pełni rolę społeczną i jest istotnym elementem strategicznej infrastruktury państwa.

Przemysław Sypniewski Warszawski Instytut Pocztowy

Nie oznacza to, że państwa członkowskie nie mają możliwości kształtowania tego sektora, uwzględniając szerszy interes społeczny, niż wynikałoby to z logiki wolnego rynku.  Dlatego w przeddzień konkursu na pocztowego operatora wyznaczonego warto zastanowić się, jakie znaczenie ma Poczta Polska.

Restrukturyzacja Poczty, rozwój usług cyfrowych i finansowych oraz rosnący zysk Banku Pocztowego wpłynęły na poprawę konkurencyjności spółki w ostatnich latach. Jednak dla jej losów w perspektywie najbliższej dekady rozstrzygające znaczenie będą miały przebieg, warunki i wynik konkursu na operatora wyznaczonego.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację