Pracownicy „Vogue” szykują strajk. Najważniejsze wydanie w roku zagrożone

Wrześniowe wydanie magazynu „Vogue”, najbardziej dochodowe, bo jest w nim bardzo dużo reklam, jest zagrożone. Pracownicy „Vogue” szykują się do strajku. Chcą więcej pieniędzy, bo inflacja zjada ich zarobki. I lepszych warunków zatrudnienia.

Publikacja: 07.08.2022 15:32

Pracownicy „Vogue” szykują strajk. Najważniejsze wydanie w roku zagrożone

Foto: Adobe Stock

Nie jest to pierwszy protest pracowników tego najbardziej prestiżowego magazynu modowo-lifestylowego na świecie. Rok temu zgromadzili się pod nowojorską rezydencją Anny Wintour z hasłem „The bosses wear Prada, the workers wear nada” (czyli „Szefowie noszą Pradę, pracownicy nic”). Była to aluzja do słynnego filmu „Diabeł ubiera się u Prady”, w którym Meryl Streep jako szefowa magazynu modowego „Runaway” brawurowo zagrała rolę Anny Wintour.

Wrześniowe wydanie „Vogue” zazwyczaj ma kilkaset stron i pokazuje czytelniczkom, jak powinny ubierać się nadchodzącej jesieni. Jest ono tak ważne, wręcz kultowe, że powstał nawet dokument o tym, jak jest ono przygotowywane. Już samo zdobycie kontraktu reklamowego w tym wydaniu jest dla ogłoszeniodawców wielkim sukcesem.

Tymczasem, jak rozpisuje się amerykańska prasa, jego publikacja może być zagrożona. Annę Wintour, która odpowiada nie tylko za najważniejsze — bo amerykańskie – wydanie magazynu, ale i za zawartość wszystkich edycji na świecie i jest również odpowiedzialna za treści publikowane w innych magazynach Condé Nast Publications, czeka starcie z pracownikami walczącymi nie tylko o wyższe płace i lepsze kontrakty, ale i ze związkami zawodowymi domagającymi się uznania.

Czytaj więcej

Badanie Harvarda: Wyższe zarobki dzięki bogatym przyjaciołom z dzieciństwa

Sprawa jest poważna, bo straty mogą być ogromne. W lipcu, kiedy zaprotestowali pracownicy „Wired” również należącego do Condé Nast , magazynu publikowanego w formie papierowej i w internecie, poświęconego wpływie techniki na kulturę, ekonomię i politykę, straty wyniosły kilka milionów dolarów. A w proteście „tylko” zagrozili zablokowaniem linków prowadzących do treści internetowych, głównego źródła przychodów. Postulaty były jasne: ochrona związkowców i uczciwe kontrakty. „Nie będzie kontraktów, nie będzie klików” — to było hasło protestujących. Kiedy tylko szefowie „Wired” zorientowali się, jak szybko odpływają im reklamy, natychmiast znalazły się środki i na podwyżki płac i na lepsze warunki zatrudnienia. Teraz związkowcy w „Vogue” zapowiadają, że zamierzają protestować w podobny sposób, bo okazał się on niezwykle skuteczny. I to w czasie, kiedy trwają końcowe prace nad najważniejszym wydaniem.

Gdyby rzeczywiście doszło do zablokowania wydania internetowego wrześniowej edycji „Vogue”, byłoby to pierwsze takie wydarzenie w 34-letniej historii, kiedy to Anna Wintour szefuje magazynowi. Do pikiet pod swoją rezydencją w Greenich Village w Nowym Jorku podobno zdążyła się już przyzwyczaić. Ostatnia była w kwietniu, a pracownicy „Vogue” mieli napisane na transparentach „Prestiżu nie da się jeść”.

Związkowcy jednak mają wątpliwości, czy rzeczywiście im się uda. Bo w „Vogue” za wszystko odpowiada Anna Wintour, która ma ogromne wpływy w całym wydawnictwie.

Czytaj więcej

Moskwa reaktywuje radzieckie Pewexy. Walutowe sklepy dla wybranych

Jak na razie pracownicy, którzy wzięli udział w proteście pod domem redaktor naczelnej, dostali maile, w których zostali poinformowani, że gromadzenie się pod prywatną rezydencją i publiczne dzielenie się informacją, gdzie ona się znajduje, jest absolutnie nie do zaakceptowania. Związki zawodowe odpowiedziały, że taki mail wygląda jak bezprawna próba zniechęcenia do aktywności, która jest absolutnie zgodna z prawem.

Anna Wintour jest jedną z najważniejszych postaci w światowych mediach. Ma podwójne obywatelstwo brytyjskie i amerykańskie. W 2017 roku z rąk królowej Elżbiety II otrzymała tytuł szlachecki. Redaktor naczelną amerykańskiego wydania „Vogue” jest od 34 lat i kilkakrotnie podczas jej kariery pojawiały się próby usunięcia jej z tego stanowiska. Wygrywała jednak każdą potyczkę. A szefowa francuskiej edycji „Vogue”, Carine Roitfeld, która miała ambicję zajęcia miejsca Anny Wintour, musiała się rozstać z firmą.

Nie jest to pierwszy protest pracowników tego najbardziej prestiżowego magazynu modowo-lifestylowego na świecie. Rok temu zgromadzili się pod nowojorską rezydencją Anny Wintour z hasłem „The bosses wear Prada, the workers wear nada” (czyli „Szefowie noszą Pradę, pracownicy nic”). Była to aluzja do słynnego filmu „Diabeł ubiera się u Prady”, w którym Meryl Streep jako szefowa magazynu modowego „Runaway” brawurowo zagrała rolę Anny Wintour.

Wrześniowe wydanie „Vogue” zazwyczaj ma kilkaset stron i pokazuje czytelniczkom, jak powinny ubierać się nadchodzącej jesieni. Jest ono tak ważne, wręcz kultowe, że powstał nawet dokument o tym, jak jest ono przygotowywane. Już samo zdobycie kontraktu reklamowego w tym wydaniu jest dla ogłoszeniodawców wielkim sukcesem.

Pozostało 83% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Media
Na to Kreml wydaje najwięcej w historii? Zaskakujące dane
Media
Zoltan Varga uhonorowany prestiżową Europejską Nagrodą Biznesową GLOBSEC
Media
Zmiana na czele „Rzeczpospolitej”. Szułdrzyński nowym redaktorem naczelnym
Media
ATM Grupa kręci nowy film dla Netfliksa. Prezes odniósł się do sporu w rodzinie Solorza