W poniedziałek wieczorem, tuż przed wylotem za ocean, do polskiego prezydenta zadzwonił sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Oficjalny komunikat po rozmowie był utrzymany w tonie dyplomatycznym.
„Dobra rozmowa z prezydentem Andrzejem Dudą na temat reakcji NATO na Covid-19 i przygotowań do ewentualnej drugiej pandemii. Dyskutowaliśmy o obronie sojuszniczej i znaczeniu więzi transatlantyckiej w nieprzewidywalnych czasach” – napisał na Twitterze Norweg.
Jednak określenie „dobra rozmowa” odnosiło się raczej do pandemii niż do stosunków z USA. Źródła „Rzeczpospolitej” wskazują, że Stoltenberg zwrócił Dudzie uwagę, aby w czasie rozmowy z Trumpem nie wchodził w spór niemiecko-amerykański o rozmieszczeniu wojsk USA w Europie. To jest jego zdaniem temat dla całego sojuszu, a nie do dyskusji między Warszawą i Waszyngtonem. Miał także przestrzegać, aby polski prezydent nie występował w tych rozmowach „w imieniu NATO”, bo nie ma do tego upoważnienia.
To pęknięcie widzą media za Atlantykiem. Dla poniedziałkowego „Washington Post” „Starania Polski o więcej rozlokowanych na stałe wojsk (USA – red.) nigdy nie były przyjmowane przychylnie przez innych sojuszników NATO, bo postrzegano to jako »transakcyjne bezpieczeństwo«, jak to ujął jeden z kilku wysokiej rangi dyplomatów NATO (...). Natowscy politycy przyjmują z dezaprobatą to, co uważają za próby Polski przyciągnięcia wojsk z Niemiec i zdobycia przychylności Trumpa przez oferowanie pieniędzy i innych ustępstw w ramach dwustronnego porozumienia, a nie negocjacji nad najlepszą strategią obejmującą cały sojusz”.
– Ze strony Stanów zabrakło konsultacji w sprawie przesunięcia wojsk w Europie z NATO. Zgodnie z natowskimi regułami to musi być jednomyślna decyzja sojuszu, w tym Niemiec. Inaczej te jednostki przestaną wchodzić w skład sił paktu – mówi „Rz” ekspert ds. bezpieczeństwa Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. Ale na porozumienie USA z Niemcami się nie zanosi. – Trump od dawna stara się ukarać Niemcy i wykorzysta do tego wizytę Dudy. A przecież siły USA są nad Wisłą głównie, aby bronić wiarygodności NATO. Dwustronne porozumienie polsko-amerykańskie nigdy nie będzie miało takiej mocy – mówi „Rz” Hal Brands, profesor John Hopkins University.