Z zapowiedzi rządzących wynika, że nie będzie to wcale tarcza przeciwko inflacji, ale dokładnie przeciwnie: program dodatkowo inflację napędzający.
Co jest jedną z głównych przyczyn inflacji? Nadmiar pieniądza na rynku. Dlatego wszelkiego rodzaju socjalne strategie, w rodzaju tej realizowanej od 2015 r. przez PiS, są podglebiem inflacji. Między innymi program 500+. Pieniądze trafiły w ogromnej części do ludzi, którzy natychmiast je wydawali, a nie akumulowali, a to właśnie sprzyjało inflacji.
Gdyby naprawdę chodziło o ograniczenie inflacji, rząd miałby do dyspozycji trzy środki. Po pierwsze – ograniczenie redystrybucji. Koniec z 14. emeryturami czy wyprawką+. Mniej pieniędzy w obiegu to jeden ze sposobów na tłumienie inflacji.
Czytaj więcej
Ponad 88 proc. respondentów oczekuje, że w najbliższych 12 miesiącach „wzrost cen będzie szybszy” niż obecnie lub „ceny wzrastać będą tak samo”. Jest to najwyższy poziom tego wskaźnika od 10 lat - wynika z najnowszego badania ZPF i IRG SGH.
Po drugie – ograniczenie własnego fiskalizmu. Podatki są również czynnikiem inflacjogennym. Można obniżyć VAT i obniżyć do zera ten na energię elektryczną czy benzynę. Zamiast tego będzie odgórna próba manipulowania przy marżach sprzedawców paliw, które i tak są na granicy opłacalności. No, ale miesiąc temu sam Naczelnik wyraźnie powiedział, że podmioty gospodarcze powinny ograniczyć swoją pazerność. O pazerności fiskusa nie wspominał.