Frankowicze nie potrzebują już uchwały SN
Oto, jak przedstawia go Radosław Górski, radca prawny: – W 2024 roku uchwała SN nie jest już potrzebna. Nie potrzebują jej sędziowie, ponieważ potrafią już na podstawie bogatego dorobku orzeczniczego samodzielnie poradzić sobie z wszystkimi wątpliwościami dotyczącymi kredytów frankowych. Nie potrzebują jej również sami konsumenci, którzy już od lat wygrywają spory z bankami. Jeśli zaś banki oczekują na stanowisko SN, to chyba tylko dlatego, że naiwnie liczą, że SN odwróci się od wyroków TSUE i całego dorobku orzeczniczego i wyda orzeczenie korzystne dla banków. Niezależnie od tego uchwała składu złożonego z tzw. neosędziów będzie budziła wątpliwości prawne, nie będzie uznawana, wręcz skomplikuje procesy sądowe.
Frankowicze i banki potrzebują odpowiedzi SN
Są też zdania, że uchwała SN jest jednak wciąż potrzebna. Sama prezes Izby Cywilnej prof. Joanna Misztal-Konecka powiedziała przed kilkoma dniami „Rzeczpospolitej”, że pod wpływem orzecznictwa TSUE wiele kwestii zostało wyjaśnionych, ale nie ma pełnej jednolitości poglądów. Podobnego zdania jest Henryk Walczewski, sędzia sądu frankowego: – Żadna uchwała zmierzająca do wyjaśnienia nadal aktualnych i społecznie doniosłych wątpliwości prawnych nie będzie spóźniona. Dyrektywa unijna 93/13 odsyła do prawa krajowego, którego wykładnia należy do SN, gdzie TSUE nie ma właściwości. Praktyka ma prawo oczekiwać wskazówek, jak uczciwie kontynuować lub rozliczyć umowę (art. 3 i 6 ww. dyrektywy). Ochrona konsumenta – ograniczona do wyrokowania o nieważności umów – zagraża bezpieczeństwu obrotu prawnego. SN może więc się skupić nad tym, jak przywrócić równowagę praw i obowiązków stron zaburzoną w umowie kredytowej.
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Maciej Gutowski - Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, adwokat
TSUE wskazał minimalne granice ochrony konsumenta wynikające z dyrektywy konsumenckiej, a przełożenie ich na grunt prawa polskiego należy do sądów polskich i to one powinny dostosować ustanowiony przez TSUE poziom ochrony do reguł prawa polskiego. Określony przez TSUE poziom ochrony konsumenta wymaga racjonalizacji, bo dzisiaj wahadło jest zbyt mocno wysunięte w kierunku frankowiczów. A mechanizmy ochronne powinny działać jednakowo w przypadku wszystkich umów: frankowych, złotówkowych, pożyczek i innych form korzystania z kapitału. Sądy polskie, w tym SN, mają zatem przestrzeń do pracy.