– Dla nas ważne jest, by go utrzymać, ale nie za wszelką cenę i nie tak, by wszyscy (obrońcy) zginęli. Będziemy bronić, dopóki to jest rozumne – powiedział ukraiński przywódca.
Prawdopodobnie chciał przygotować ukraińską opinię publiczną do ewentualnej wiadomości o wycofaniu się z Bachmutu, bronionego od sierpnia. Obecnie miasto, liczące przed wojną 70 tysięcy mieszkańców, jest najgorętszym punktem na całej, kilkusetkilometrowej linii frontu.
Czytaj więcej
Przed rocznicą napaści na Ukrainę znów pojawiają się informacje o nowym rosyjskim ataku.
Od kilku dni nadchodzą niepotwierdzone informacje, że Rosjanom otoczają je od północy. Walki mają się toczyć w Krasnej Horze i Paraskowijiwce. Jeśli okazałoby się to prawdą, oznaczałoby, że wszystkie główne drogi do Bachmutu zostały odcięte lub znajdują się pod bezpośrednim ostrzałem Rosjan.
Na razie jednak pewne jest jedynie to, że wokół Bachmutu trwa walka, ale rosyjskich koterii. Po raz kolejny właściciel firmy najemników Wagner Jegwienij Prigożin poskarżył się publicznie, że jego oddziały przestały dostawać amunicję od rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Jeszcze w styczniu były one główną rosyjską siłą uderzeniową na tym odcinku frontu.