Rosjanie chcą końca wojny, którą popierają

Większość Rosjan opowiada się za rozpoczęciem rozmów pokojowych. Ukraińcy zaś chcą walczyć do zwycięstwa.

Publikacja: 06.12.2022 03:00

Rosjanie chcą końca wojny, którą popierają

Foto: AFP

Ponad połowa Rosjan (53 proc.) uważa, że władze w Moskwie powinny rozpocząć rozmowy pokojowe z Ukrainą. Z kolei 41 proc. respondentów twierdzi, że Rosja ma kontynuować działania wojenne, a reszta nie ma zdania na temat. Jeszcze w sierpniu nastroje były inne, wówczas 44 proc. ankietowanych opowiadało się za rozpoczęciem rokowań, a 48 proc. za kontynuacją wojny.

Z najnowszego sondażu niezależnego rosyjskiego ośrodka centrum Lewady (uznanego w Rosji za „agenta zagranicznego”) wynika, że zmienia się też stosunek Rosjan do trwających od ponad dziewięciu miesięcy wojny. W kwietniu jedynie 17 proc. Rosjan uważało, że „operacja wojskowa” (w Rosji zabrania się używania słowa „wojna”) jest „nieskuteczna”. W listopadzie twierdziło tak już 32 proc. Rosjan.

Czytaj więcej

Zachód liczy na rozmowy pokojowe Ukrainy z Rosją

W „skuteczność” rosyjskiej armii nad Dnieprem wciąż jednak wierzy ponad połowa Rosjan, 74 proc. popiera działania swoich sił zbrojnych w Ukrainie. Najsłabiej wojnę popierają młodzi Rosjanie (18–24), najmocniej starsi (powyżej 55 lat). Brzmi to paradoksalnie, ale większość Rosjan opowiada się za zakończeniem tej wojny, ale jednocześnie tę wojnę popiera.

– Sytuacja jest prosta. W Rosji bardzo mocno i skutecznie działa propaganda. Zwłaszcza w państwowych stacjach telewizyjnych. Ludzie, przeważnie starsi, oglądają Sołowiowa, Skabiejewą (rosyjscy propagandyści – red.) i wierzą im, popierając to, co się dzieje. Ale młodzi i wykształceni coraz bardziej zaczynają rozumieć, że wojna jest złem i znacznie pogarsza ich życie – mówi „Rzeczpospolitej” dziennikarz znanego rządowego medium w Rosji. Mieszka w jednym z najważniejszych miast kraju, ale zastrzega anonimowość.

W świetle nowej ustawy Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji każda wypowiedź na temat wojny może skutkować uznaniem człowieka za „agenta zagranicznego” i utratą pracy. Co gorsze, rozważanie na temat wojny może też skończyć się zarzutami karnymi dotyczącymi „dyskredytacji armii”.

– Tak naprawdę nastroje są fatalne, ludzie są pogrążeni w depresji. Każdy normalny człowiek w Rosji nie ma dzisiaj dobrego humoru, ludzie znajdują się w stanie zawieszenia, oczekiwania. Obserwuję to w moim otoczeniu. A śrubę ciągle dokręcają i dokręcają, bardzo dużo młodych ludzi wyjechało z kraju. Chodzi już o kilka milionów osób, uciekają m.in. do Kazachstanu, Gruzji, Serbii, Czarnogóry i nawet znam takich, którzy uciekli do Tajlandii. Większość z nich nie wraca. Boją się mobilizacji, nie chcą być mięsem armatnim – opisuje nasz rozmówca nastroje w swoim wielomilionowym mieście.

Jak twierdzi, obecnie krążą obawy, że w Rosji może rozpocząć się druga fala mobilizacji. – W knajpach coraz częściej można zobaczyć, że kobiety siedzą z kobietami przy stoliku. Mężczyźni bez potrzeby boją się wychodzić na zewnątrz, by nie zostać zabranym do wojska. Sytuacja gospodarcza również się pogarsza. Towar w sklepach jest, ale spada zdolność nabywcza Rosjan. To widać gołym okiem, zwłaszcza w sklepach z elektroniką – tłumaczy. Nasz rozmówca nie rezygnuje z pracy w rządowych mediach. Dlaczego?

– Niewiele mi pozostało do emerytury. Podobnie jak wiele moich kolegów uciekam w tematy kulturalne, historyczne, oby nie poruszać współczesności. Każde nieostrożnie napisane czy wypowiedziane słowo może kosztować wolność. Kiedyś ta wojna się skończy, ale miną dziesięciolecia, aż znów będziemy mieli normalne relacje z Ukraińcami – mówi.

Tymczasem 70 proc. Ukraińców chce walczyć do zwycięstwa, aż do odzyskania wszystkich okupowanych przez Rosjan terytoriów, łącznie z Krymem. Wynika to z sondażu Gallup, którego wyniki publikowano w październiku. Wówczas nawet w najbardziej dotkniętych wojną regionach (na południu i na wschodzie) większość Ukraińców opowiadało się za kontynuacją działań wojennych.

– Ukraińcom nie chodzi o to, czy rozmawiać z Rosją czy nie. Ukraińcy zadają pytanie – na jakich warunkach miałby zostać zawarty pokój? – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy kijowski politolog. – Na przełomie października i listopada około 90 proc. Ukraińców opowiadało się za odzyskaniem całego terytorium kraju. Już po pierwszych dużych ostrzałach infrastruktury krytycznej i przerwach w dostawach prądu ponad 80 proc. Ukraińców opowiadało się za kontynuacją walki – dodaje. Przekonuje, że kolejne ostrzały Rosji nie zmieniły nastrojów jego rodaków. – Rosjanie oglądali wojnę w telewizorze i kibicowali swoim jak w sporcie. Aż zostali zmobilizowani. My zaś wojnę mamy u siebie, walczymy o wszystko – twierdzi.

Ponad połowa Rosjan (53 proc.) uważa, że władze w Moskwie powinny rozpocząć rozmowy pokojowe z Ukrainą. Z kolei 41 proc. respondentów twierdzi, że Rosja ma kontynuować działania wojenne, a reszta nie ma zdania na temat. Jeszcze w sierpniu nastroje były inne, wówczas 44 proc. ankietowanych opowiadało się za rozpoczęciem rokowań, a 48 proc. za kontynuacją wojny.

Z najnowszego sondażu niezależnego rosyjskiego ośrodka centrum Lewady (uznanego w Rosji za „agenta zagranicznego”) wynika, że zmienia się też stosunek Rosjan do trwających od ponad dziewięciu miesięcy wojny. W kwietniu jedynie 17 proc. Rosjan uważało, że „operacja wojskowa” (w Rosji zabrania się używania słowa „wojna”) jest „nieskuteczna”. W listopadzie twierdziło tak już 32 proc. Rosjan.

Pozostało 84% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany