Pierwsza runda negocjacji między Ukrainą a Rosją odbyła się pod koniec lutego. W marcu przedstawiciele obu stron przy mediacji tureckiej spotkali się w Stambule. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak informował, że rozmowy były kontynuowane w formacie wideo. Niedawno Podolak stwierdził, że dialog został wstrzymany. Z kolei przedstawiciele strony rosyjskiej mówili, że negocjacje nie odbywają się już "w żadnym formacie".
W rozmowie z białoruską telewizją do tematu rozmów na linii Moskwa-Kijów odniósł się negocjator Kremla Władimir Medyński, doradca Władimira Putina i były minister kultury Federacji Rosyjskiej. - Z naszej strony jesteśmy gotowi kontynuować dialog. Ale podkreślę: piłka do kontynuacji rozmów pokojowych jest po stronie ukraińskiej. Zamrożenie rozmów jest wyłączną inicjatywą Ukrainy - oświadczył.
Czytaj więcej
Przewodniczący komisji spraw międzynarodowych rosyjskiej Dumy, Leonid Słucki, powiedział, że negocjacje Rosji z Ukrainą znalazły się w fazie stagnacji. Zdaniem negocjatora, winę za wstrzymanie rozmów ponoszą m.in. Stany Zjednoczone.
- Rosja nigdy nie odmawiała negocjacji, w tym na najwyższym szczeblu. Władimir Putin wielokrotnie to potwierdzał - przekonywał Medyński dodając, że warunkiem spotkania prezydentów Rosji i Ukrainy są "poważne przygotowania". - Przywódcy państw powinni się spotkać, by zawrzeć ostateczne porozumienie i podpisać dokumenty, a nie by robić sobie zdjęcia - zaznaczył doradca Putina.
Według rosyjskiego negocjatora, przed miesiącem Rosja przekazała stronie ukraińskiej projekt porozumienia, w którym pewne fundamentalne kwestie miały być uzgodnione. - Chcieliśmy ruszyć dalej. Jednak od tego czasu nie było chęci kontynuowania dialogu ze strony Ukrainy - powiedział Władimir Medyński.