Bosco Ntaganda został uznany winnym 18 zarzutów, w tym za morderstw, gwałtów i werbowania do swoich oddziałów nawet siedmioletnich dzieci. Jego adwokaci twierdzili, że Ntaganda sam był ofiarą i został wcześniej zwerbowany do wojska jako osoba niepełnoletnia.
Udowodniono mu odpowiedzialność za wymordowanie od 60 do 100 tys. ludzi – przez lata żył jako władca prowincji Kivu. Kres jego bezkarności przynieść ma trwająca od kilkunastu dni ofensywa armii Demokratycznej Republiki Konga, dawnego Zairu.
Ntaganda pochodzi z ludu Banyamulenge, czyli żyjących w Kongu Tutsich. To tłumaczy, dlaczego w 1994 r. walczył w sąsiedniej Rwandzie, mszcząc się na tamtejszych Hutu za ludobójstwo dokonane na jego pobratymcach. Zawsze wykazywał się okrucieństwem, ale i wywołującą podziw towarzyszy broni szaleńczą odwagą. W czasie walk zyskał przydomek „Terminator".
Nakaz aresztowania Trybunał z Hagi wydał za Ntagandą w 2006 roku. Siedem lat później Ntaganda niespodziewanie, w tajemniczych okolicznościach, pojawił się w ambasadzie USA w Kigali, stolicy Rwandy, gdzie oddał się w ręce amerykańskich dyplomatów, którzy przekazali go Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu.