Orędzie Andrzeja Dudy ma oczywiście charakter okolicznościowy — okrągła, 20 rocznica wstąpienia Polski do UE zasługuje na takie wystąpienia głowy państwa, które dzięki determinacji całej klasy politycznej zrealizowało strategiczny cel istotnego przesunięcia się na Zachód i dziś konsumuje owoce tego sukcesu. Jeśli przypomnimy sobie, że w 1991 roku PKB na mieszkańca w Polsce i na Ukrainie było w zasadzie takie samo, to dobrze widzimy jaką gigantyczną drogę pokonaliśmy. Polska dołączyła do Zachodu nie tylko symbolicznie — poprzez wejście do UE — ale również faktycznie, jeśli chodzi o poziom życia, jego jakość czy aspiracje społeczne. Na co dzień rzadko to doceniamy, ale warto pamiętać z którego miejsca rozpoczynaliśmy swoją drogę.
Andrzej Duda zabrał głos ws. przyszłości Unii. Jakiej UE chce prezydent?
Ale Andrzej Duda nie ograniczył się do rytualnego podkreślenia roli jaką przynależność do UE odegrała w najnowszej historii Polski. Jego wystąpienie było zarazem głosem w toczącej się dyskusji o przyszłości Unii Europejskiej. I był to głos za wizją Wspólnoty forsowaną przez PiS — czyli tzw. Europą Ojczyzn. Prezydent wyraźnie opowiedział się za zaciąganiem hamulca ręcznego integracji. Tendencje do federalizacji — czyli zacieśniania unii politycznej — są dla prezydenta „niepokojące”. Prezydent wspomina o zagrożonej suwerenności. A dzisiejszą Unię Europejską kreśli jako pole bitwy o interesy stricte narodowe. Postulowane przez Andrzeja Dudę zabieganie o „polskie sprawy” w Europie Ojczyzn to nic innego jak wizja Europy z początków istnienia Wspólnoty Europejskiej. Raczej strefa wolnego handlu z własną flagą niż realny podmiot polityki międzynarodowej.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie z okazji dwudziestolecia przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Mówił, że Polska potrzebuje ambitnych inwestycji jak CPK oraz ocenił, iż aktualne pozostają słowa papieża Jana Pawła II, że Europa potrzebuje Polski, a Polska potrzebuje Europy.
Nietrudno zauważyć, że jest to wizja tożsama z Unią Europejską w narracji PiS oraz z wizją realizowaną w polityce zagranicznej rządu PiS w latach 2015-2023. Takie postrzeganie Unii Europejskiej jako pola bezwzględnej walki o interesy w wymiarze przede wszystkim narodowym doprowadziło w efekcie do konfrontacji Warszawy z Brukselą w czasie rządów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego i postrzeganiu Unii Europejskiej jako rywala.
Czytaj więcej
Liderzy Trzeciej Drogi - Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz znaleźli się w kwietniu na czele rankingu zaufania do polityków przeprowadzonym przez CBOS.