Unia szykuje się do wytoczenia przeciw Węgrom dział, po jakie nie sięgnęła jeszcze nigdy wobec kraju członkowskiego. „Financial Times” pisze o planie podcięcia węgierskiej gospodarki między innymi poprzez doprowadzenie do załamania forinta i sprowokowanie ucieczki zagranicznych inwestorów. Miałaby temu służyć wspólna deklaracja przywódców UE o tym, że Budapeszt „nigdy” nie otrzyma już pomocy z budżetu Brukseli.
Koniec blokady Węgier przez Polskę
Po zwycięstwie demokratycznej opozycji 15 października Polska przestała blokować procedurę przeciw Węgrom z artykułu 7 Traktatu o UE. Realne staje się więc nie tylko to, że Węgrzy faktycznie nie dostaną już unijnego wsparcia, ale stracą też prawo głosu w Radzie UE. To by oznaczało wypchnięcie kraju poza Unię, nawet jeśli unijne traktaty tego formalnie nie przewidują.
Czytaj więcej
Komisja Europejska opracowała plan uderzenia w gospodarkę węgierską, który może zostać wdrożony, jeśli Węgry nadal będą blokować pomoc dla Ukrainy - donosi "Financial Times".
Orbán pracował na takie rozwiązanie długo. Przez 14 lat nieprzerwanych rządów zbudował system, który zdaniem waszyngtońskiego Freedom House nie jest już demokracją. Kraj jest głęboko skorumpowany: klika wokół premiera przekształciła się w zgrupowanie multimilionerów. Struktury partii rządzącej, Fideszu, spenetrowały instytucje państwa do tego stopnia, że trudno być lekarzem czy nauczycielem, utrzymując krytyczne podejście do władz. Wolność mediów praktycznie się skończyła, nawet najwięksi optymiście nie spodziewają się, aby Orbán oddał władzę po najbliższych wyborach.
Angela Merkel przez lata tolerowała Viktora Orbána
Unia, a w szczególności Angela Merkel, przez lata tolerowała taki rozwój wypadków. Dziś jednak, jeśli nie zostanie im położony kres, europejski projekt przestanie być Wspólnotą zbudowaną na takich wartościach jak demokracja czy rządy prawa. Od Marine Le Pen po Geerta Wildersa – wielu populistycznych przywódców bacznie obserwuje los Orbána. I jeśli wyjdzie on obronną ręką z tej próby, pójdą jego śladem.