Bogusław Chrabota: Jarosław Kaczyński jak zdarta płyta. Czy przetrwa kolejne porażki?

Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami w Lublinie, Beata Szydło w Krakowie, Mariusz Błaszczak w Białymstoku, Mateusz Morawiecki w Katowicach. Ale dlaczego wątki samorządowe wszędzie tam pojawiały się na siłę i kompletnie na marginesie, skoro wybory już za dwa miesiące?

Aktualizacja: 29.01.2024 06:04 Publikacja: 28.01.2024 16:47

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami w ramach akcji „Bądźmy Razem” w Centr

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami w ramach akcji „Bądźmy Razem” w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Liderzy PiS ruszyli w Polskę. Hasłem są spotkania „wolnych Polaków”. Ostatnie dni do istny wysyp zamiejscowych występów przywódców prawicy, choć – po prawdzie – nie wiadomo, czy to prawdziwy początek kampanii samorządowej, czy praca organiczna nad wzmocnieniem morale dołów partyjnych i elektoratu.

Czy PiS wygra wybory samorządowe?

Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami w Lublinie, Beata Szydło w Krakowie, Mariusz Błaszczak w Białymstoku, Mateusz Morawiecki w Katowicach. Liderów PiS nie witały tłumy; spotkania były dość kameralne, a retoryka konsekwentnie nawiązywała do tej sprzed wyborów parlamentarnych.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Kaczyński zestawia Tuska z Hitlerem i wraca do zamachu smoleńskiego

Wątki samorządowe pojawiały się na siłę i kompletnie na marginesie. Liderzy PiS ograniczali się do katalogu argumentów już świetnie znanych; to straszenie Niemcami, opluwanie Tuska, krytyka Brukseli i integracji europejskiej, migranci, a także niesmaczne żarty z LGBT (prezes Kaczyński jest jak zacięta płyta). O ile więc trudno nie łączyć tej marszruty ze zbliżającymi się wyborami, o tyle agenda tematów prezentowanych wyborcom nic nowego z sobą nie niesie.

Czym miałby być sukces PiS w wyborach samorządowych?

By zwyciężyć, partia prezesa Kaczyńskiego musiałaby zwiększyć swój stan posiadania z wyborów 2018 r. Wygrać w większej liczbie województw niż poprzednio. Jeszcze bardziej umiejętnie budować koalicje w sejmikach wojewódzkich. Wtedy, w 2018 r., lokalne koalicje dały PiS władzę w ośmiu województwach, choć, co trzeba podkreślić, nie wszędzie udało się te koalicje utrzymać.

By wygrać wybory samorządowe, partia Kaczyńskiego musiałaby też odbić duże miasta, bo przed sześcioma laty powiodło się tylko w czterech. Miarą porażki był fakt, że główny konkurent, czyli Platforma Obywatelska, wygrała w 19 metropoliach. Czy ta sztuka jest dziś do powtórzenia? To wyjątkowo trudne zadanie.

Systematycznie zohydzając Polakom Brukselę i Unię Europejską, Jarosław Kaczyński nie zwiększa szans swojej formacji na sukces w wyborach europejskich

By wygrać, partia Kaczyńskiego musiałaby na koniec przynajmniej utrzymać swój stan posiadania liczby burmistrzów i wójtów. W 2018 r. była na tym polu zdecydowanym zwycięzcą. Miała ich razem 234. Czy będzie na to szansa ponownie? Po przegranych wyborach parlamentarnych? Odcięciu partii od kontrolowanych przez rząd budżetów? Bez pieniędzy na „miękką” korupcję polityczną? Bez pełnej kontroli nad przekazem TVP? Misja nie do wykonania.

Jarosław Kaczyński nie wierzy w wygraną

Mam wrażenie, że Jarosław Kaczyński to wie. Podobnie ma świadomość, że systematycznie zohydzając Polakom Brukselę i Unię Europejską, nie zwiększa szans swojej formacji na sukces w wyborach europejskich. Dlatego obie kampanie poświęci znacznie ważniejszej po jesiennej klęsce kwestii integracji partii zamiast szukać specyficznego przekazu dostosowanego do charakterystyki wyborów.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Polska jest jedynym krajem na świecie, w którym II wojna światowa nadal trwa

Po 15 października partia zaczynała się demoralizować. To naturalny efekt związany z odreagowaniem wysiłku włożonego w kampanię. Sukcesu nie było, naturalną sprawą powinny stać się rozliczenia. I właśnie tego chce uniknąć Kaczyński. Partia ma się mobilizować i jednoczyć wokół strategicznego celu politycznego, jakim jest odsunięcie od władzy Donalda Tuska. Dlatego jego nazwisko, jako głównego wroga „wolnych Polaków”, wciąż wybrzmiewa na spotkaniach przed wyborami samorządowymi.

Czy polityka hejtu przyniesie PiS sukces?

Co to da PiS? Niewiele. Chwilowo wzmocni partię, ale nie zbuduje jej przewagi w wyborach samorządowych. Raczej osłabi szanse, bo poza kręgiem lojalistów Polacy powiedzieli już „nie” tej „strategii inwektywy”. Jeśli jej poziom emocjonalny się nie obniży i przetrzymają ją struktury partyjne, może to dopiero dać jakieś profity w kampanii prezydenckiej.

Tyle że partia może do nich z aktualnym przywództwem nie dotrwać, a i to nie daje gwarancji sukcesu wciąż anonimowego kandydata Nowogrodzkiej na prezydenta. Kierujący się politycznym instynktem Jarosław Kaczyński idzie więc na całość. A my nie do końca wiemy, czy lider kontroluje polityczną narrację swojej formacji, czy jest tylko jej biernym zakładnikiem.

Liderzy PiS ruszyli w Polskę. Hasłem są spotkania „wolnych Polaków”. Ostatnie dni do istny wysyp zamiejscowych występów przywódców prawicy, choć – po prawdzie – nie wiadomo, czy to prawdziwy początek kampanii samorządowej, czy praca organiczna nad wzmocnieniem morale dołów partyjnych i elektoratu.

Czy PiS wygra wybory samorządowe?

Pozostało 93% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska