Michał Płociński: Exposé Morawieckiego. Dlaczego PiS zamierza być lewicową opozycją?

Premier Mateusz Morawiecki zarysował opowieść, jaką budować będzie nowa totalna opozycja. Totalna przede wszystkim wobec „neoliberalizmu”. Paradoksalnie więc, PiS będzie lewicową opozycją wobec liberalnego rządu Donalda Tuska.

Publikacja: 11.12.2023 12:27

Mateusz Morawiecki wygłasza w Sejmie expose

Mateusz Morawiecki wygłasza w Sejmie expose

Foto: PAP/Paweł Supernak

Ustępujący premier Mateusz Morawiecki wygłosił swoje sejmowe exposé w dwóch celach. Po pierwsze, by dokończyć budowę mitu o rządzie, za którym zagłosowali Polacy, ale którego nie chcieli posłowie. A po drugie – ważniejsze – by rozpocząć opowieść, jaką Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało narzucić, przechodząc do opozycji. I opowieść ta jest w gruncie rzeczy mocno lewicowa.

Czytaj więcej

Posiedzenie Sejmu. Donald Tusk zgłoszony przez większość jako kandydat na premiera

O czym Mateusz Morawiecki mówił w exposé

Premier mówił długo i dość nudno – tak w treści, jak i formie: beznamiętnej i rozwlekłej. Fajerwerków nie było, tym razem nawet nie atakował przeciwników politycznych, a przynajmniej nie wprost. Dość powiedzieć, że nazwisko Donalda Tuska nie padło ani razu. Mateusz Morawiecki opowiadał głównie o osiągnięciach rządów PiS, sytuacji gospodarczej, reformach. To było exposé o ekonomii i godności. I Morawiecki często używał jednego słowa: „neoliberalizm”.

Można oczywiście drwić z Mateusza Morawieckiego – bankiera, przez lata beneficjenta owego „neoliberalizmu” i nierówności społecznych, który próbuje dziś stroić się w piórka obrońcy „zwykłych ludzi”

Premier mówił o prowadzonej przez PiS z rozmachem polityce społecznej, przed czym wielu przestrzegało, mówiąc, że Polska zbankrutuje. A okazało się, że jedyne, co zbankrutowało – opowiadał – to neoliberalizm. I dawał do zrozumienia, że teraz może powrócić ten stary sposób myślenia: że się nie da, że nie ma pieniędzy, że Polakom się nie należy… Mówił także, że przewagą polskiej gospodarki nie może być tania siła robocza, rozwodził się nad koniecznością bezwarunkowego dochodu podstawowego i cytował słowa Michała Kaleckiego o nierównościach społecznych. Ba, nazywał Kaleckiego (1899-1970) nawet najwybitniejszym polskim ekonomistą, a nie jest to, mówiąc delikatnie, ekonomista prawicowy, wolnorynkowy – jego biografię właśnie wydała „Krytyka Polityczna”.

Po co Morawiecki atakował neoliberalizm

Trudno nie odnieść wrażenia, że w exposé premiera Morawieckiego Polska cofnęła się o prawie 20 lat – do podziału, jaki narzuciło PiS w czasie pierwszych swoich rządów (2005-2007): na Polskę solidarną i Polskę liberalną. Oto rząd, który dbał o dobrobyt, bezpieczeństwo ekonomiczne Polaków przechodzi do opozycji, a władzę przejmują znowu ci strasznie neoliberałowie. Morawiecki nie powiedział może o tym wprost, ale tego już nie trzeba było dopowiadać, to było oczywiste. I w ten sposób ustępujący premier zarysował wyraźnie opowieść, jaką budować będzie nowa totalna opozycja. Totalna przede wszystkim wobec „neoliberalizmu”. Paradoksalnie więc, to będzie opozycja lewicowa wobec liberalnego rządu.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: PiS żegna się z władzą. W stylu takim samym, w jakim rządził

Można oczywiście drwić z Mateusza Morawieckiego – bankiera, przez lata beneficjenta owego „neoliberalizmu” i nierówności społecznych, który próbuje dziś stroić się w piórka obrońcy „zwykłych ludzi”. I rzeczywiście aktywiści z kręgów partii Razem raczej mu nie zaufają. Ale czy dla milionów Polaków, do których młodzi lewicowi działacze od lat nie potrafią dotrzeć ze swoim przekazem – z różnych przyczyn – może to być opowieść atrakcyjna? Oczywiście, że może, bo w ich wyobrażeniach PiS jest dziś jedyną partią lewicową, choć tak o niej oczywiście nie myślą, bo słowo „lewicowy” często nie kojarzy im się najlepiej. Ta strategia PiS może być prawdziwym wyzwaniem dla nowego rządu Donalda Tuska, który będzie musiał się zmagać z podwójnym atakiem z lewej flanki: ze strony wewnątrzkoalicyjnej opozycji, jaką będzie partia Razem, i ze strony totalnej opozycji, jaką będzie PiS.

Ustępujący premier Mateusz Morawiecki wygłosił swoje sejmowe exposé w dwóch celach. Po pierwsze, by dokończyć budowę mitu o rządzie, za którym zagłosowali Polacy, ale którego nie chcieli posłowie. A po drugie – ważniejsze – by rozpocząć opowieść, jaką Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało narzucić, przechodząc do opozycji. I opowieść ta jest w gruncie rzeczy mocno lewicowa.

O czym Mateusz Morawiecki mówił w exposé

Pozostało 90% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska