Rusłan Szoszyn: Kolonizacja Białorusi idzie pełną parą

Rządy Aleksandra Łukaszenki znowu prowadzą kraj w znanym przed laty kierunku: powoli staje się on częścią Rosji.

Publikacja: 17.07.2023 03:00

Rusłan Szoszyn: Kolonizacja Białorusi idzie pełną parą

Foto: president.gov.by

Jeszcze całkiem niedawno, w latach 2015–2019, wydawać się mogło, że białoruski dyktator wystraszył się po wydarzeniach na Krymie i postanowił sięgnąć do zwalczanej przez siebie białoruskości. Przemówił z kartki po białorusku, mówił o potrzebie zrównania godzin nauczania języka białoruskiego ze znacznie bardziej widocznym na Białorusi rosyjskim. W metrze stołecznym pojawiły się napisy w języku białoruskim pisane alfabetem łacińskim, do telewizji państwowej wprowadzono białoruskojęzyczne programy, a na ulicach Mińska pojawiły się nawet reklamy sklepu handlującego pamiątkami i gadżetami w biało-czerwono-białych barwach narodowych wykorzystywanych od lat przez przeciwników reżimu.

Wtedy po raz pierwszy za rządów Łukaszenki pozwolono na obchody 100. rocznicy ogłoszenia niepodległości przez Białoruską Republikę Ludową, zniszczoną przez bolszewików. 25 marca 2018 r. dziesiątki tysięcy ludzi zebrały się na świątecznym koncercie w Mińsku, podczas którego śpiewano „zakazane piosenki”. Dzisiaj wielu z nich siedzi w więzieniach, reklamy białoruskości już dawno zniknęły, język ojczysty i kultura Białorusinów znów przeszły do podziemia.

Czytaj więcej

Białoruś wita Grupę Wagnera, prześladuje Polaków

Białoruskość ponownie kojarzy się reżimowi wyłącznie z „wrogami ojczyzny”. W tworzonym na Białorusi przez Łukaszenkę „russkim mirze” nie ma miejsca dla „innych”, nie ma tam również miejsca dla Polaków. Jedyne dwie polskie szkoły w Grodnie i Wołkowysku całkowicie zrusyfikowano. Posiadaczom Kart Polaka grożą zwolnienia i areszt. Lidera mniejszości polskiej Andrzeja Poczobuta skazano na osiem lat łagru.

Czytaj więcej

"Wiasna": Polak skazany na trzy lata za znieważenie Łukaszenki

W międzyczasie osobistym inspektorem Łukaszenki ds. obwodu grodzieńskiego został były szef MSW Jurij Karajew, absolwent Akademii Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Na czele wywiadu wojskowego stanął absolwent Wyższej Szkoły Pancernej w Czelabińsku Rusłan Kosygin. Sekretarzem Rady Bezpieczeństwa jest Aleksander Wolfowicz – ukończył Moskiewską Wojskową Wyższą Szkołę Dowódczą. A rosyjscy najemnicy z Grupy Wagnera zaczęli już szkolić białoruską armię i mają zasilić siły zbrojne Państwa Związkowego. Gdzie w tym wszystkim znajdziemy Białoruś?


Jeszcze całkiem niedawno, w latach 2015–2019, wydawać się mogło, że białoruski dyktator wystraszył się po wydarzeniach na Krymie i postanowił sięgnąć do zwalczanej przez siebie białoruskości. Przemówił z kartki po białorusku, mówił o potrzebie zrównania godzin nauczania języka białoruskiego ze znacznie bardziej widocznym na Białorusi rosyjskim. W metrze stołecznym pojawiły się napisy w języku białoruskim pisane alfabetem łacińskim, do telewizji państwowej wprowadzono białoruskojęzyczne programy, a na ulicach Mińska pojawiły się nawet reklamy sklepu handlującego pamiątkami i gadżetami w biało-czerwono-białych barwach narodowych wykorzystywanych od lat przez przeciwników reżimu.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska