Niestety choć na ostatniej prostej wprowadzono zmiany korzystne dla środowiska twórców, np. dotyczące wynagrodzenia z tytułu reemitowania utworu czy rozszerzające katalog zawodów, które objęte zostaną tantiemami (np. o wykonawców audiobooków), to niemal całkowicie pominięto interesy branży medialnej.
Nowelizacja wprowadza po polskiego porządku prawnego nową kategorię prawa wyłącznego – prawo wydawcy prasowego do wyłącznej eksploatacji online jego publikacji prasowych przez platformy internetowe. Celem tej instytucji ma być chronione zwielokrotnianie publikacji prasowych przez dostawców usług cyfrowych, takich jak Google czy Facebook. Jednak zgodnie z nowelizacją, chronione ma być tylko takie kopiowanie, które ma posłużyć rozpowszechnianiu treści w sieci.
Zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia wydawców i dziennikarzy REPROPOL takie sformułowanie przepisu może posłużyć obchodzeniu prawa i istotnie ograniczyć zakres ochrony praw wydawców i dziennikarzy.
Nowelizacja prawa autorskiego. Będzie więcej zwolnień dziennikarzy
Poza tym brakuje narzędzi, które pozwalałyby efektywnie skorzystać z prawa do wynagrodzenia choćby poprzez ustalenie jego wysokości. Klub Lewicy zgłosił co prawda poprawkę, która zobowiązywałaby dostawców usług do udostępniania (na żądanie wydawcy) „informacji mające istotne znaczenie dla określenia wysokości wynagrodzenia”, i dawałaby wydawcy prawo do wglądu do dokumentacji, ale niestety poprawka przepadła.
Jak argumentowali podczas prac w sejmowej komisji kultury i środków przekazu przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, takie rozwiązanie obowiązuje tylko w Belgii, gdzie jest przedmiotem skargi konstytucyjnej.