Polski rynek handlowy nadal się kurczy: z 28 monitorowanych jego sektorów w pierwszym półroczu w 21 odnotowano spadek liczby sklepów, a tylko w sześciu wzrost. Dla jednego sektora nie odnotowano różnicy – wynika z danych Dun & Bradstreet Poland, które „Rzeczpospolita” poznała pierwsza.
W efekcie w półroczu z polskiego rynku zniknęło nieco ponad 1,6 tys. sklepów. Do tej liczby należy doliczyć 5,2 tys. zawieszonych działalności.
Najwięcej znika sklepów spożywczych
– Najwięcej ubyło sklepów spożywczych, w pierwszych sześciu miesiącach to ponad pół tysiąca, i sklepów odzieżowych, których ubyło nieco ponad 200. Poza tym ubyło także sklepów niewyspecjalizowanych ogólnego przeznaczenia (farby, artykuły metalowe i piśmiennicze, księgarnie) – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet Poland.
W pierwszym półroczu przybyło sklepów motoryzacyjnych, piekarni i ciastkarni, kwiaciarni, sklepów sportowych czy z artykułami medycznymi. – Co ciekawe, dane pokazują, że do łask wracają wyspecjalizowane sklepy owocowo-warzywne. Na razie jeszcze na niewielkim minusie (spadek w porównaniu z końcem roku 2023 o 17 punktów), jednak biorąc pod uwagę dane historyczne, w najbliższej przyszłości można spodziewać się, że to właśnie ten sektor najszybciej wróci na plus – dodaje.