Ta decyzja powinna była zapaść od razu po rosyjskiej agresji nas Ukrainę. Musiały jednak minąć ponad dwa lata, dojść do blokad granic i ostrych protestów rolniczych w całej Unii, by Bruksela przestała ulegać rosyjskiemu szantażowi żywnościowemu i zorientowała się, że to nie ukraińskie zboże trzeba eliminować ze wspólnotowego rynku.
Czytaj więcej
- Premier (Donald Tusk) od dłuższego czasu powtarza, że na część postulatów (polskich rolników) się KE zgadza - mówił wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski w rozmowie z RMF FM.
Cła mają być tak wysokie, by zablokować import z Rosji i Białorusi
W piątek 22 marca Komisja Europejska zapowiedziała podwyższenie ceł na import do UE zbóż, nasion oleistych i produktów zbożowych z Rosji i Białorusi, w tym mączki pszennej, kukurydzianej i słonecznikowej. Jak przekazała Komisja, cła te mają być wystarczająco wysokie, aby w praktyce ograniczyć wwóz tych towarów do Unii.
Według danych KE w 2023 r Rosja dostarczyła klientom z Unii zboże na kwotę 1,3 mld euro. Według Financial Times Unia Europejska sprowadziła w ubiegłym roku z Rosji 4 mln ton zbóż, nasion oleistych i ich przetworów, co stanowi 1 proc. całkowitego spożycia w UE.
Propozycja nie dotyczy tranzytu zbóż, nasion oleistych i produktów zbożowych z Rosji i Białorusi do krajów trzecich. Tutaj każdy kraj tranzytowy ma monitorować ten transport, by rosyjskie i białoruskie zboże nie zostawało na miejscu.