Według rosyjskiego banku centralnego rubel jest główną walutą, w której płaci się za rosyjskie towary w Azji, Europie, Oceanii i na Karaibach, wynika z odtajnionych statystyk. W imporcie jego udział nie jest tak znaczący, choć w Europie przekracza 50 proc., pisze gazeta RBK.
Karaiby - czyli handel Rosji z Rosją
Rubel ma wyprzedzać dolara, euro i waluty zaprzyjaźnionych krajów w płatnościach z Rosji do Europy i Azji – w maju 2023 r. jego udział wyniósł odpowiednio 49,8 proc. i 36,3 proc.. Z Ameryką i Afryką sytuacja jest odwrotna - udział rubla wynosi odpowiednio 17,6 proc. i 24,2 proc., znacznie mniej niż określane przez reżim rosyjski jak „toksyczne” dolar i euro.
Dostępne dane nie pokazują poszczególnych krajów, tylko obszary geograficzne: Azja, Ameryka, Afryka, Europa, Karaiby i Oceania. Pokazują udział rubla, walut krajów nieprzyjaznych Kremlowi (dolar i euro) oraz innych walut, do których należą waluty krajów przyjaznych reżimowi - juan, rupia, dirham itp.
Czytaj więcej
Decyzja w sprawie przedłużenia porozumienia zbożowego między Ukrainą a Rosją powinna zapaść w ciągu kilkudziesięciu najbliższych godzin. Kreml nie traci żadnej okazji, by szantażować uczestników dialogu.
W maju 2023 r. (najnowsze dane) łączny udział rubla i „przyjaznych” walut w płatnościach za towary importowane z Rosji miał wynieść 66 proc.. Dla porównania w lutym 2022 r. kiedy Rosja napadła zbrojnie na Ukrainę, było to 13 proc., wobec dolara i euro 85,8 proc.; inne waluty w transakcjach stanowiły tylko 0,8 proc..