-Dialog
istnieje, Rada się nie sprawdziła. Politycy zaczęli ignorować RDS, gdy
przewodniczącym był Andrzej Malinowski. Zobaczyli, że można i tak już zostało.
Poza tym należy wprowadzić kryteria przynależności dla organizacji pracodawców
w RDS. Dla nas są to składki członkowskie. Rząd nie chce zmienić kryteriów,
wzmocnić radę, widocznie odpowiada im to, że jest słaba. Nie mamy problemu, by
przedstawiać swoje stanowisko i rozmawiać, ministrowie spotykają się z
biznesem. Jest lepiej niż za czasów poprzedniej koalicji.
Rozmawiacie,
ale trudno chyba przekonać władzę do zmiany pomysłów?
Jeśli projekt jest polityczny to tak, ale przy
wielu gospodarczych inicjatywach dialog jest dla nas skuteczny.
Zapytałam o
dobre wydarzenia, a złe? Jakie są minusy ostatnich lat?
PiS jest partią lewicową. Minusem jest to, że mamy dwie partie o lewicowym nastawieniu do gospodarki. Wielkiej szkody, którą PIS wyrządził gospodarce – wiele małych, owszem – nie mogę sobie przypomnieć.
Zadłużanie finansów?
Mamy jedno z najniższych w Europie w stosunku do PKB – 49 proc. PiS ma dużo szczęścia, jeśli chodzi o gospodarkę. Jesteśmy prymusem. Morawiecki ma pod tym względem liczby, które 80 proc. krajów OECD wzięłoby z pocałowaniem w rękę.
Tę proporcję zawdzięczamy wysokiej inflacji. Inflacja jest zła?
Tak. Wysoka inflacja wynika w większości z wojny w Ukrainie. To, co dołożył do tego rząd, to "helicopter money", jak przy tarczy antycovidowej. Pamiętam dyskusję, a właściwie spór, czy mają być instrumenty zwrotne – tak ja uważałem – czy też nie. Zwyciężyła koncepcja, że nie można dopuścić nawet do krótkotrwałego bezrobocia, nawet kosztem zadłużenia. W ten sposób większość polskich przedsiębiorców otrzymała pieniądze, jakich wcześniej nie widziała. To jest cena: płacimy inflacją za brak bezrobocia, które nie drgnęło.
Nie martwi pana chęć upaństwawiania gospodarki?
Tak jak jestem w stanie zrozumieć działania rządu w sektorze bankowym wobec braku polskiego kapitału, tak kupowanie, np. kolejek, jest dla mnie absurdem. Rozumiem motywy rządu dotyczące spółek infrastrukturalnych, choć uważam, że regulacjami jesteśmy w stanie zabezpieczyć interes narodowy. Przykładem jest PKP Energetyka, która z firmy rozpadającej się i słabej została przekształcona przez prywatny fundusz w perełkę. Została wykupiona przez państwo.
Lewicowe
rządy jednak wtrącają się do gospodarki, a powiedział pan, że to nie jest
dobrze?
Przedsiębiorca działa w określonym otoczeniu legislacyjno – finansowym, jest
trochę takim księgowym. Jeśli państwo, czyli administracja narzuci regulacje, z
którymi związane są koszty, to firmy przerzuca to na klientów. Jeśli państwo
proponuje zmiany dotyczące pracy, to wlicza się to ryzyko w koszty zatrudnienia
pracownika.
Interes dużego i małego biznesu w Polsce się różni? Czy są punkty wspólne?
Chaos i niepewność regulacyjna przeszkadzają wszystkim. Skomplikowane podatki korpo lubi, tak samo jak regulacje – korporacje je lubią, bo to im wycina konkurencję: skomplikowane prawo jest barierą wejścia na rynek.
Gdyby poprosił pana ktoś o sformułowanie programu gospodarczego, co by się w nim znalazło?
Istnieją trzy fundamenty sukcesu wszystkich krajów. Pierwsze to konkurencja i twórcza destrukcja. O to trzeba dbać: firmy muszą powstawać i upadać, ludzie muszą zdobywać i tracić pracę. Fabryki powinny być burzone i budowane. Konkurencja jest podstawą rozwoju. Drugie to egzekwowanie praworządności: musi być prawo i państwo rozstrzyga spory. Trzecią kwestią jest własność prywatna i własność intelektualna. Gdy państwo ma te trzy podstawy, to się rozwija. Myślę, że Chiny się rozbiją, bo nie mają takich podstaw.
My mamy?
Najgorzej jest u nas w sprawie pierwszych. Państwo rozstrzyga spory, choć zbyt długo trwa procedowanie, postepowania są przewlekłe. Sądownictwo gospodarcze wymaga reformy. Państwo musi odejść od ustalania prawdy materialnej w sporach na rzecz rozstrzygnięcia sporu. Prawdy można dociekać latami, ale jakie są to koszty dla gospodarki? Nam wyczerpują się rezerwy proste i musimy zacząć konkurować wysokomarżowymi czynnikami. To jest efekt tego, że naprawdę żyjemy w najlepszym okresie historii państwa polskiego. Te trzydzieści lat to jest najlepsze co Polskę spotkało przez tysiąclecie.
CV
Cezary Kaźmierczak, przedsiębiorca, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Przewodniczący Rady Fundacji Warsaw Enterprise Institute. W latach 2005–2014 roku Członek Zarządu Centrum im. Stanisława Staszica. Adama Kowalska. Wcześniej założył firmę szkoleniową Midwest ITSE, a potem agencję MMT. W latach 1989–1996 mieszkał w Stanach Zjednoczonych, gdzie był m.in. redaktorem naczelnym polonijnego "Dziennika Chicagowskiego", "Kuriera", a następni pracował w agencji marketingowej. ∑