Pocztowcy boją się o byt. Będzie redukcja etatów?

Z projektu planu funduszu wynagrodzeń na 2022 r., jaki kilka tygodni temu otrzymali związkowcy, wynika, że w br. z listy płac państwowej spółki zniknie ponad 5 tys. osób.

Aktualizacja: 13.02.2022 22:11 Publikacja: 13.02.2022 21:00

Pocztowcy boją się o byt. Będzie redukcja etatów?

Foto: Adobestock

W budżecie Poczty Polskiej (PP) niemal 70 proc. kosztów stanowią koszty pracy. To dla spółki, która zatrudnia blisko 80 tys. osób, wyzwanie. Aby poprawić sytuację finansową, operator w ub.r. chciał redukcji 2 tys. etatów w ramach zwolnień grupowych. Ostatecznie, na skutek oporu związkowców, zwolnionych miało zostać 960 pracowników. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jednak pracę mogło stracić więcej osób.

Teraz PP znów szykuje się do redukcji etatów. Jak podaje Związek Zawodowy Wschód, powołując się na pisma z centrali, chodzi o ponad 5 tys. stanowisk. Pracownikom nie podoba się, że w takiej sytuacji zarząd zdecydował się na zatrudnianie więźniów (osadzeni z aresztów śledczych w Olsztynie i Bydgoszczy dostali niedawno pracę w sortowniach państwowej spółki).

W PP znów wrze, choć w br. zmiany miałyby się odbyć w oparciu o „naturalną fluktuację", bez zwolnień grupowych. Związkowcy wskazują, że z początkiem lutego br. miała zostać przyjęta uchwała zarządu Poczty ws. planu etatowego, która rozwiałaby ich wątpliwości.

O uchwałę, planowane redukcje, liczbę faktycznie zwolnionych osób w 2021 r. i kondycję finansową państwowej firmy spytaliśmy nowego rzecznika prasowego Poczty Polskiej Daniela Witkowskiego. W odpowiedzi otrzymaliśmy mail podpisany tylko „biuro prasowe". Zastrzega ono, że nie zapadły wiążące decyzje co do redukcji w 2022 r., a zarząd „poważnie traktuje dialog z partnerami społecznymi i wypracowuje rozwiązania w gronie zainteresowanych stron".

– W poprzedniej strategii, zatwierdzonej jeszcze przed pojawieniem się koronawirusa, przewidziano redukcję zatrudnienia na poziomie kilkunastu tysięcy etatów. Jako pracodawca odpowiedzialny i zaangażowany w dialog z pracownikami, mimo negatywnych następstw pandemii, znacząco ograniczyliśmy skalę zwolnień. Jeszcze w lutym ub.r. brano pod uwagę redukcję 2 tys. etatów. Dzięki szeregowi działań podjętych przez zarząd, ukierunkowanych na poprawę sytuacji ekonomicznej spółki, udało się znacznie zmniejszyć i tę liczbę – informuje biuro prasowe PP.

Niewątpliwie kondycja finansowa spółki poprawi się po tym, jak PP zawarła nową umowę z Centrum Zakupów dla Sądownictwa (resort sprawiedliwości zaakceptował ofertę z dużym wzrostem cennika) i na skutek dokapitalizowania 190 mln zł z budżetu państwa. Jak bardzo się poprawi? – zapytaliśmy.

– Ocena nie jest możliwa w tak krótkim czasie. To projekty skalkulowane na kilka lat i realizowane w zmieniających się okolicznościach gospodarczych – ucina biuro prasowe.

W budżecie Poczty Polskiej (PP) niemal 70 proc. kosztów stanowią koszty pracy. To dla spółki, która zatrudnia blisko 80 tys. osób, wyzwanie. Aby poprawić sytuację finansową, operator w ub.r. chciał redukcji 2 tys. etatów w ramach zwolnień grupowych. Ostatecznie, na skutek oporu związkowców, zwolnionych miało zostać 960 pracowników. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jednak pracę mogło stracić więcej osób.

Teraz PP znów szykuje się do redukcji etatów. Jak podaje Związek Zawodowy Wschód, powołując się na pisma z centrali, chodzi o ponad 5 tys. stanowisk. Pracownikom nie podoba się, że w takiej sytuacji zarząd zdecydował się na zatrudnianie więźniów (osadzeni z aresztów śledczych w Olsztynie i Bydgoszczy dostali niedawno pracę w sortowniach państwowej spółki).

Gospodarka
Największy kryzys wizerunkowy w historii MFW. Jednak będzie powrót do Rosji
Gospodarka
Odbudowa po powodzi uderzy w inne inwestycje?
Gospodarka
Polska właśnie dostała lek na kaca po stracie fabryki Intela
Gospodarka
Viktor Orban „przejechał” się na elektrykach. Gospodarka już cierpi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Gospodarka
MFW odwołuje misję do Rosji. To nie były „problemy techniczne”