– To jest pakiet łagodzenia skutków inflacji. Nie ma co do tego wątpliwości. Prawda jest jednak taka, że od rządu i polityki gospodarczej oczekujemy skutecznego zwalczania inflacji, a nie łagodzenia jej skutków. Tymczasem od rządu nie usłyszałem nic na temat zwalczania inflacji. Co więcej, niektóre elementy zaproponowanego jej łagodzenia mogą być kontrproduktywne. Tak będzie, jeśli w sytuacji, gdy inflacja jest spowodowana nadmiernym popytem na rynku, częściowo wynikającym z nadmiernej ilości pieniędzy wydrukowanych przez NBP, a rząd podejmie działania, na skutek których zwiększy swój deficyt, a w odpowiedzi bank centralny zwiększy podaż pieniądza – wtóruje mu ekonomista prof. Witold Orłowski, ekonomista.
Obaj oceniają, że rządowy pakiet to podanie leku przeciwbólowego, żeby na jakiś czas mniej bolało. Lekarz, czyli rząd, nic jednak nie mówi o tym, jak chce leczyć chorobę, czyli walczyć z inflacją.
– Najskuteczniejszą tarczą antyinflacyjną jest właściwe działanie NBP i RPP. A ponieważ tej tarczy nie ma, to się teraz sztukuje. Różnie to można oceniać – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. I wylicza, że wyzerowanie akcyzy na energię elektryczną obniży inflację o 0,1 pkt proc. Jeśli chodzi o pozostałe części rządowego pakietu, głównie czasową redukcję VAT, to wpływ na inflację można oszacować łącznie na około 0,5 pkt proc. W sumie daje to 0,6 pkt proc., które powinno się odłożyć korzystnie na wskaźniku inflacji. – Ale dzieje się to kosztem utraty 10 mld zł wpływów budżetowych. Trzeba je będzie pożyczyć, a potem wykupić. To nie jest bezkosztowe. A przy okazji zakłóca bazę. Bo gdy okres przejściowy, na który jest obniżka, minie, to będzie to samo, co w Niemczech jakiś czas temu, czyli po czasowej obniżce VAT nastąpi powrót do dawnych stawek, który łączy się ze wzrostem wskaźnika inflacji – zauważa Janusz Jankowiak.
Jego zdaniem każdy z takich półśrodków działa na krótką metę i jest obciążony różnymi mankamentami. – Jedynym skutecznym sposobem obniżenia inflacji na dłuższy czas byłoby trwałe obniżenie akcyzy na paliwa. Tego jednak zrobić nie możemy ze względu na obowiązujące w UE minimalne stawki akcyzy, których jesteśmy bardzo blisko. Dlatego premier, mówiąc o obniżce tej akcyzy, nie pokazał żadnych liczb. Ta zapowiedź jest więc po prostu pusta – mówi główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Spółki zejdą z marży?
Jednym z elementów pakietu antyinflacyjnego – o czym nie mówi się głośno – ma być zmniejszenie marży spółek energetycznych należących do Skarbu Państwa. Zdaniem Michała Kozaka z DM Trigon pakiet antyinflacyjny obniżający akcyzę, VAT i opłatę emisyjną, podatek detaliczny wpłynie na ceny nośników energii i finalnie na wpływy do budżetu państwa, jednak nie będzie miał istotnego wpływu na marże osiągane przez spółki paliwowo-energetyczne. – Rozwiązania ingerujące w uzyskiwaną marżę przez stacje benzynowe (rozwiązanie węgierskie) lub rafinerie nie weszły w życie, ponieważ wg nas mogłyby zaszkodzić transakcji PKN Orlen – Lotos – uważa Kozak.
Z kolei zdaniem ekonomisty i analityka rynków finansowych Marka Zubera obniżki VAT i akcyzy na energię i paliwa poprawią sytuację na rynku. Przełoży się to na obniżki cen. Będzie to jednak przerzucanie kosztów, które poniesiemy w latach kolejnych. – Odbiorca końcowy zapłaci mniej w przypadku paliw. Tu dojdzie do obniżki cen. Ropa w kolejnych miesiącach może tanieć. Okres działania tarczy to kilka miesięcy. W międzyczasie może dojść do obniżenia cen ropy do poziomu 60 dol. To może przełożyć się na spadek cen paliw na stacjach do poziomu 5,70–5, 80 zł – uważa Marek Zuber.