Czwartkowa sesja nie przyniosła rozstrzygnięcia

Rozczarowujący początek czwartkowych notowań za oceanem przesądził o słabym finale notowań na Starym Kontynencie

Publikacja: 30.04.2015 17:16

Czwartkowa sesja nie przyniosła rozstrzygnięcia

Foto: Fotorzepa/Grzegorz Psujek

Pierwsza część czwartkowych notowań w Warszawie minęła pod presją fatalnych, czwartkowych danych o tempie rozwoju amerykańskiej gospodarki w I kwartale. Negatywny wydźwięk informacji, że PKB za oceanem w tym okresie powiększył się o zaledwie 0,2 proc. (w ujęciu zannualizowanym) złagodził nieco Fed. Instytucja zdecydowała się pozostawić na obecnym poziomie stopy procentowe i zasugerowała, że z uwagi na słabsze dane gospodarcze nie będzie spieszyła się z ich podwyżką. Aczkolwiek planuje wykonać taki ruch jeszcze w tym roku. Na starcie czwartkowej sesji główne indeksy w Warszawie, podobnie zresztą jak i na innych parkietach europejskich, świeciły na czerwono. Dodatkowo do ograniczania ekspozycji w akcje zachęcały też słabsze niż zakładano dane o sprzedaży detalicznej w Niemczech w kwietniu i bezrobociu w strefie euro w marcu.

Po południu nastroje na giełdach zaczęły się jednak poprawiać. Najszybciej straty odrabiała giełda we Frankfurcie, która przejściowo rosła nawet 1 proc. Na plusie (mniejszym) był też nasz WIG20. Finał notowań należał jednak ponownie do sprzedających. Przesądził o tym słaby początek handlu w Nowym Jorku. Amerykanie otrzymali bowiem kolejną gorzką pigułkę na temat swojej gospodarki. Ich marcowe dochody, zamiast lekko wzrosnąć, pozostały na poziomie z lutego. Z kolei wydatki rosły w wolniejszym niż zakładano tempie. Lepiej wypadły za to informacje o liczbie nowych bezrobotnych w poprzedni tygodniu (przybyło ich tylko 262 tys.) oraz kwietniowy Indeks Chicago PMI, który podskoczył do aż 52,3 pkt. z 46,3 pkt. w marcu. Analitycy oczekiwali jego zwyżki ale tylko do 50 pkt.

Na zamknięciu w Warszawie indeks największych spółek WIG20 znalazł się na poziomie 2514,63 pkt., co oznaczało 0,28-proc. spadek. WIG stracił 0,14 proc., do 56477,69 pkt. Nieco lepiej, zyskując przeciętnie 0,01 proc., prezentowały się średnie spółki. Z kolei małe spółki z sWIG80 podrożały o 0,2 proc. Obroty przez cały dzień wyniosły 1 mld zł. Taki wynik należy uznać za całkiem przyzwoity bo jutro większość giełd, za wyjątkiem rynków anglosaskich, ma bowiem wolne z uwagi na Święto Pracy. Część inwestorów przed długim weekendem zazwyczaj woli zamykać pozycje w akcjach i nie zostawać z nimi w portfelach.

Słabe zachowanie GPW to w dużej mierze konsekwencje spadków kursów spółek energetycznych. PGE potaniało w czwartek 1,7 proc., Tauron 1,4 proc. a Enea 0,4 proc. Tyle samo, czyli 0,4 proc., na wartości straciła też Energa, która w środę zaliczyła potężną przecenę z powodu zmian kadrowych w zarządzie. Najsłabszym papierem spośród blue chipów było jednak Pekao przecenione o 2,3 proc. Liderami zwyżek były z kolei Eurocash (podrożał o 2,4 proc.), który otrzymał pozytywną rekomendację DM mBanku i LPP (0,9 proc.), które przez trzy wcześniejsze sesje szybko taniało. Po ponad 1 proc. podrożały też KHGM i PKN Orlen.

Z mniejszych firm wyróżniały się m.in. Miraculum (zmiana o 7,4 proc.), którego główny akcjonariusz, Rubicon Partners zgodził się objąć akcje nowej emisji oraz Serinus (14,9 proc.) na fali spekulacji o możliwym zdjęciu spółki z parkietu przez Jana Kluczyka, który pośrednio jest jej największym udziałowcem. Przez cały czwartek liderem spadków był za to Groclin, który odwołał prognozę na 2014 r. Zapłacił za to 8,4-proc. spadkiem. Integer.pl, który rozważa pomysł podwyższenia kapitału, spadł o 11,7 proc.

Na rynku walutowym kwotowania euro i dolara zmieniały się jak w kalejdoskopie. Rano złoty tracił po ok. 0,4-0,5 proc. do innych walut. Po południu odrobił jednak straty do dolara (drożał 0,15 proc., do 3,6150 zł), który na rynkach globalnych tracił wobec euro. W Warszawie za wspólną walutę trzeba było płacić 4,0390 zł (wzrost o 0,7 proc.) a za szwajcarskiego franka 3,85 zł (0,3 proc.).

Pierwsza część czwartkowych notowań w Warszawie minęła pod presją fatalnych, czwartkowych danych o tempie rozwoju amerykańskiej gospodarki w I kwartale. Negatywny wydźwięk informacji, że PKB za oceanem w tym okresie powiększył się o zaledwie 0,2 proc. (w ujęciu zannualizowanym) złagodził nieco Fed. Instytucja zdecydowała się pozostawić na obecnym poziomie stopy procentowe i zasugerowała, że z uwagi na słabsze dane gospodarcze nie będzie spieszyła się z ich podwyżką. Aczkolwiek planuje wykonać taki ruch jeszcze w tym roku. Na starcie czwartkowej sesji główne indeksy w Warszawie, podobnie zresztą jak i na innych parkietach europejskich, świeciły na czerwono. Dodatkowo do ograniczania ekspozycji w akcje zachęcały też słabsze niż zakładano dane o sprzedaży detalicznej w Niemczech w kwietniu i bezrobociu w strefie euro w marcu.

Giełda
WIG20 na „zero”, ale są powody do zadowolenia
Giełda
Inwestorzy sądzą, że Donald Trump będzie lepszy dla rynku akcji
Giełda
WIG20 znów wychodzi nad 2300 pkt
Giełda
Powódź schłodziła nastroje na giełdzie w Warszawie
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Giełda
Krytyczne dni spółki Trumpa. Donald Trump: ja akcji nie sprzedam