Po wtorkowej przecenie akcji światłowodowego Hawe w środę notowania spółki na giełdzie nieznacznie urosły – do 0,85 zł za walor. Inwestorzy są nerwowi, ponieważ trwa jeden z ważniejszych tygodni w giełdowej historii Hawe.

W tym tygodniu powinna wykupić obligacje za ok. 35 mln zł, a w środę jedną z serii obligacji za 8,3 mln zł będących w posiadaniu klientów DM Vestor. Do zamknięcia „Rz" spółka nie odpowiedziała, czy to się stało.

Dług to główny problem Hawe. We wtorek jej akcjonariusze uchwalili emisję do 160 mln akcji z prawem poboru, która przewiduje możliwość zamiany wierzytelności na nowe walory.

Najbliżej tego scenariusza jest Alior Bank, który udzielił Markowi Falencie i jego szwagrowi kredytów pod zastaw akcji Hawe i innych aktywów grupy. Czy bank weźmie pod uwagę możliwości, jakie dają uchwały o emisji? Julian Krzyżanowski, rzecznik Alior Banku, odmówił odpowiedzi na nasze pytania mocą tajemnicy bankowej.

Emisja okazała się większa, niż zapowiadał zarząd. Gdy ją uchwalano, na giełdzie trwała wyprzedaż papierów Hawe. Liczba akcji, które zmieniły właściciela, była bliska puli papierów zastawionych na rzecz Alioru przez Falentę i jego szwagra. Zbieżność rodziła domysły, że bank już skorzystał z zabezpieczeń. Ponieważ jest wśród nich infrastruktura, to scenariusz wywołał nerwowość części telekomów korzystających z łączy Hawe Telekom. Falenta zapewnił, że kredyty w Aliorze są spłacane, a zostało ok. 32 mln zł. Uważa, że na rynek trafiły akcje innej spółki cypryjskiej – Petrenams. To spółka Piotra Mazurkiewicza, założyciela firmy Oxycom. Nie zostało to skomentowane ani przez biznesmena, ani przez Alior.