Publikacja „Rzeczpospolitej” dotycząca blokady środków unijnych wywołała w poniedziałek polityczną burzę w Polsce i reakcję wszystkich partii politycznych oraz rządu.
Czytaj więcej
Spór na linii Warszawa–Bruksela zaostrza się na tyle, że grozi nam blokada wypłaty unijnych dotacji. Takie informacje zmroziły samorządy i przedsiębiorców, a ekonomiści ostrzegają przed bardzo poważnymi skutkami.
KE potwierdza
Z cytowanych przez nas wypowiedzi jednego z decydentów UE jasno wynika, że płatności z budżetu UE na lata 2021–2027 nie będą realizowane, dopóki Polska nie wypełni jednego z podstawowych warunków, związanego z kartą praw podstawowych w kwestii systemu sądownictwa. Mówił o tym też na poniedziałkowej konferencji Stefan De Keersmaecker, rzecznik KE. – Nie jesteśmy w stanie pokryć rachunków za wykonane inwestycje, dopóki Polska nie wypełni warunków podstawowych – powiedział.
Tymczasem w oficjalnym stanowisku rzecznik polskiego rządu Piotr Müller zapewnił w poniedziałek, że żadne pismo dotyczące blokady środków z unijnego budżetu nie wpłynęło, a informacja o wstrzymaniu płatności jest nieprawdziwa. – Z jednej wyciętej z kontekstu wypowiedzi tworzy się wrażenie zablokowania wszystkich środków unijnych dla Polski – stwierdził.
Zapobiec katastrofie
Komentatorzy podkreślają jednak, że spór na linii Warszawa–Bruksela w kwestii praworządności jest znany od dawna. A że po polskiej stronie nie widać chęci do kompromisu, to i zastosowanie ostatecznych środków, takich jak blokada płatności, nie jest wykluczone.