Gdyby zrobić sondę uliczną i zapytać: „z jaką rolą kojarzy się panu/pani Stanisław Mikulski?", z pewnością na pierwszym miejscu byłby wymieniany Hans Kloss, no może jeszcze wśród odpowiedzi pojawiłby się Pan Samochodzik, a co złośliwsi przypomnieliby porucznika MO (wujek Dobra Rada) z kultowego „Misia", tym samym wypominając aktorowi jego polityczne przekonania. A przecież był to aktor, który zagrał grubo ponad 100 ról – kinowych, telewizyjnych i teatralnych. Nie udało mu się jednak uwolnić od bohatera ze „Stawki większej niż życie". Tym bardziej że reżyserzy – właśnie z powodu tego natychmiastowego skojarzenia z J-23 – skąpili mu głównych ról. Chętnie za to obsadzali go w epizodach „mundurowych", nie tylko per analogiam do oficera Abwehry ze „Stawki...": Stanisław Mikulski przez lata zachował smukłą sylwetkę i doskonale prezentował się w mundurze. Były to czasy, gdy władzy ludowej i cenzorom podobały się postaci „dobrych milicjantów" czy „wzorowych żołnierzy LWP", nie brakowało więc takich ról w polskim kinie i telewizji, a Stanisław Mikulski świetnie się do nich nadawał. Niewiele zresztą brakowało, by całe dorosłe życie spędził w mundurze i to całkiem na poważnie – jako zawodowy oficer. Kiedy na początku lat 50. kończył służbę zasadniczą, jego dowódca zaproponował mu przejście na zawodowstwo i obiecał karierę oficerską. Ale Mikulski złapał już wtedy aktorskiego bakcyla. Nie uprzedzajmy jednak faktów i cofnijmy się do roku 1929.
Urodziny w Święto Pracy
Był 1 maja 1929 r., gdy Janowi i Helenie Mikulskim na łódzkich Bałutach urodził się syn Stanisław. Rodzice przyszłego aktora byli typowymi przedstawicielami robotniczej dzielnicy Łodzi, oboje pracowali w tamtejszym przemyśle włókienniczym. Narodziny syna w Święto Pracy miały nie tylko symboliczne znaczenie – w przyszłości dorosły Stanisław tego dnia będzie ochoczo uczestniczył w pochodach pierwszomajowych, zgodnie ze swymi politycznymi przekonaniami: w 1952 r. zapisał się do PZPR i nigdy nie rzucił legitymacją; nawet po wprowadzeniu stanu wojennego, gdy środowisko aktorskie rozpoczęło bojkot, on się do niego nie przyłączył, nawet po rozwiązaniu partii nie zmienił poglądów. A jego wiary w „jedynie słuszną władzę" nie zachwiała nawet sprawa ojca.
Emil Karewicz jako Brunner i Stanisław Mikulski w roli Klossa w „Stawce większej niż życie”. Telewizyjny Teatr Sensacji, 25 maja 1965 r.
Tuż po wojnie ojciec Stanisława Mikulskiego przyłączył się do nowej władzy, awansował na „dyrektora ośrodka w Spale i akcji przesiedleńczej Greków", ale na przełomie sierpnia i września 1950 r. został aresztowany przez „panów od Moczara" – jak po latach napisał w autobiografii aktor (Stanisław Mikulski, „Niechętnie o sobie", Melanż 2012, opr. literackie: Paweł Oksanowicz). Z dnia na dzień Helena Mikulska została sama z dwiema córkami, Henryką i Basią, bo mąż dostał wyrok osiem i pół roku więzienia (przesiedział pięć; w autobiografii aktor napisał, że nigdy nie zapytał ojca, za co „siedział", a i po latach nie dociekał w archiwach IPN).
Stanisław w tym czasie trafił do wojska, ponieważ po ukończeniu VIII LO w Łodzi nie poszedł na studia, co wtedy zwalniało od służby zasadniczej. Dostał przydział do jednostki w Lublinie, do tamtejszego Zespołu Pieśni i Tańca, z zapałem deklamował zaangażowane wiersze, aż został dostrzeżony przez ludzi z lubelskiego Teatru im. Juliusza Osterwy. W grudniu 1952 r. „wypożyczono" go z jednostki, by zastąpił chorego aktora w „Poemacie pedagogicznym" Antona Makarenki w reżyserii Zofii Modrzewskiej (pierwsza żona Leona Schillera). To właśnie Zofia Modrzewska rok później namówiła i przygotowała Mikulskiego do eksternistycznego egzaminu aktorskiego w Krakowie.