Z poprzednią władzą nauczyciele nie mieli po drodze. Jak jest teraz? Dostaliście podwyżki, ale czy już jest dobrze?
Jeżeli chodzi o nową władzę, widać dużą zmianę standardów. Mam wrażenie, że zależy jej na dialogu. Widać także większą transparentność. Pani minister spotyka się z różnymi podmiotami, organizacjami pozarządowymi, nauczycielami czy dyrektorami szkół. To jest ważne po tym trudnym czasie. Natomiast trochę mi brakuje w tym działaniu jakiejś wizji. Dostaliśmy podwyżki, ale dalej czekamy na jasną mapę drogową dotyczącą naszego zawodu.
W Sejmie jest projekt dotyczący powiązania wynagrodzeń nauczycieli ze średnią krajową.
Tak, cały czas czekamy. Natomiast trochę do życzenia pozostawia styl komunikacji dotyczący zmian w obrębie naszego zawodu. My dalej nie wiemy, co się będzie działo. Gdzieś słyszymy, że będzie nagle przyroda zamiast biologii, chemii i geografii. I są wrzucane różnego rodzaju informacje, które wprowadzają niepotrzebny zamęt. My oczekujemy spokojnej, jasnej, klarownej wizji tego, kim ma być nauczyciel za pięć lat, ile ma zarabiać, jakie mają być jego kompetencje. Chcielibyśmy zobaczyć mapę dojścia do pewnych kwot, mapę wizji tego, ile ten nauczyciel ma pracować, jak ma być rozliczany. Jest wiele spraw, które są bardzo trudne dla nas, nauczycieli. Myśleliśmy, że jak nastąpi nowa władza, zostaną one rozwiązane, a nie zostały. Przykładowo – pojawił się świetny program dotyczący wycieczek szkolnych po Polsce. Szkoły mogły się ubiegać o granty. I uczniowie, i uczennice mieli te wycieczki gratis. Tylko znowu nie uwzględniono w tym programie wynagrodzenia dla nauczycieli. Wciąż – mimo dużych podwyżek – nauczyciel w dużych miastach z pensji nie jest w stanie się utrzymać i musi dorabiać.
Czytaj więcej
Gabriela Olszowska marzy o tym, by zmienić skalę ocen na taką, która w lepszym stopniu wskazuje, co uczeń już umie, a czego jeszcze nie opanował. – Na razie jednak jest skala od jeden do sześć i raczej się to nie zmieni – mówi małopolska kuratorka oświaty.