Geografowie przeciwko łączeniu przedmiotów. Nie chcą, by geografię połączono z przyrodą

Nauczyciele geografii uważają, że rozwiązanie, by geografia stała się częścią przedmiotu przyroda, jest niekorzystne dla uczniów.

Publikacja: 07.10.2024 04:20

Pomysł połączenia biologii, chemii, fizyki i geografii budzi kontrowersje

Pomysł połączenia biologii, chemii, fizyki i geografii budzi kontrowersje

Foto: AdobeStock

Pomysł połączenia biologii, chemii, fizyki i geografii budzi kontrowersje. Nie wszystkim podoba się, by rozpoczynające się w czwartej klasie szkoły podstawowej nauczanie przyrody było kontynuowane także w co najmniej piątej i szóstej klasie (tak było przed reformą oświaty przeprowadzoną przez PiS), a być może także i w kolejnych latach. Obecnie przeciwko tej zmianie zaprotestowali geografowie.

„Planowane połączenie przedmiotów: geografii, biologii, chemii i fizyki w jeden przedmiot pod nazwą »przyroda« uważamy za całkowicie chybiony. Niesie ogromne ryzyko niepełnowartościowego wykształcenia młodego pokolenia i może pozbawić go umiejętności reagowania na problemy współczesnego świata” – twierdzi prof. Urszula Myga-Piątek, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Geograficznego w wydanym przez tę organizację stanowisku.

Czytaj więcej

Biologia i chemia mogą zniknąć ze szkół. Zastąpi je przyroda

„Przyjęcie takiego rozwiązania spowoduje, że uczniowie zostaną pozbawieni profesjonalnego kształcenia z geografii, biologii, chemii i fizyki. Każdy z tych przedmiotów obejmuje specjalistyczną wiedzę oraz umiejętności jej stosowania w działaniu praktycznym, które są obecnie filarami dla rozwoju cywilizacyjnego oraz racjonalnego gospodarowania zasobami środowiska” – podkreśla z kolei Komitet Nauk Geograficznych PAN w stanowisku podpisanym przez prof. dr. hab. Zbigniewa Zwolińskiego. Zaznaczono w nim także, że „treści geograficzne skutecznie sprzyjają kształtowaniu u młodzieży postaw patriotycznych, otwartości i tolerancji wobec innych narodów, kultur i poglądów oraz podejmowania aktywnych działań na rzecz regionu i kraju”.

Prof. dr hab. Paweł Churski, przewodniczący Konferencji Kierowników Jednostek Geograficznych, również wyraża „zdecydowany sprzeciw. „Planowana zmiana dotknie dzieci, których wiedza i umiejętności będą zawężone i spłycone, gdyż jak wskazują dotychczasowe doświadczenia w zakresie kształcenia przyrody, jest to jedynie wprowadzenie do rozumienia zjawisk w otaczającym ich świecie, a nie dogłębne ich poznanie” – czytamy w sygnowanym przez niego stanowisku.

Autorzy pomysłu przekonują, że to lepsze dla dzieci

To, że dzieci po tej zmianie wyjdą ze szkół niedouczone, jest jednym z najczęściej podnoszonych argumentów przeciwko planowanej reformie. Geografowie dodatkowo obawiają się, że momencie, gdy geografia stanie się częścią przyrody, zostanie zbyt duży nacisk położony na geografię fizyczną, zbyt mały na ekonomiczną, społeczną, demografię itp.

Resort edukacji jednak przekonuje, że jest to zmiana korzystna dla dzieci pomagająca im połączyć wiedzę o tym samym zjawisku podawaną podczas różnych lekcji. – Na przykład gdy mówimy dziś o kwaśnym deszczu, to poruszamy sprawy z chemii, biologii i geografii. A często jest tak, że uczniowie mówią o tym samym zjawisku na różnych przedmiotach, nie wiedząc, że mówią o tym samym – tłumaczyła Katarzyna Lubnauer w programie „Rzecz o polityce”. 

Do sprawy odniósł się również w podcaście „Szkoła na nowo” dr Tomasz Gajderowicz, wicedyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych. – W niektórych krajach przedmioty przyrodnicze funkcjonują jako science. U nas niejako rozdzieliliśmy to na poziomie, na którym jeszcze tego nie trzeba rozdzielać. One na poziomie podstawowym mają tak dużo wspólnego, że my właśnie te korelacje tematyczne częściowo tracimy w momencie, w którym uczy tego zupełnie trzech różnych nauczycieli w swoim tempie, nie zawsze się komunikując i nawet na poziomie samej podstawy nie ma tej spójności – tłumaczył ekspert.

Czytaj więcej

"Szkoła na nowo": Edukacja obywatelska zamiast HiT – co zmieni się w szkole?

Czy dzieci będą niedouczone?

Geografowie zwracają także uwagę na to, że taki zabieg łączenia przedmiotów stosowany był już w przeszłości. „Koncepcja przedmiotu »przyroda« była już wprowadzona w sześcioletniej szkole podstawowej i spowodowała ogromny deficyt wiedzy i umiejętności wśród uczniów gimnazjów. W związku tym stoimy na stanowisku, iż każdy z przedmiotów powinien pozostać odrębnym i być realizowanym przez nauczycieli o akademickim wykształceniu specjalistycznym” – podkreśla Polskie Towarzystwo Geograficzne.

Dr Gajderowicz odpowiada: – Nie ma dowodów z badań, które by mówiły na przykład, że agregacja przedmiotów przy zachowaniu tej samej siatki godzin spowoduje, że dzieci nie będą niczego umiały.

A ministra Lubnauer podkreśla, że zajęcia mogą być prowadzone przez zespoły nauczycielskie, co oznacza, że każdy blok zajęć może być prowadzony przez specjalistów z danej dziedziny.  

Czytaj więcej

Czy nauczyciele biologii i chemii mogą zostać bez pracy?

Pomysł połączenia biologii, chemii, fizyki i geografii budzi kontrowersje. Nie wszystkim podoba się, by rozpoczynające się w czwartej klasie szkoły podstawowej nauczanie przyrody było kontynuowane także w co najmniej piątej i szóstej klasie (tak było przed reformą oświaty przeprowadzoną przez PiS), a być może także i w kolejnych latach. Obecnie przeciwko tej zmianie zaprotestowali geografowie.

„Planowane połączenie przedmiotów: geografii, biologii, chemii i fizyki w jeden przedmiot pod nazwą »przyroda« uważamy za całkowicie chybiony. Niesie ogromne ryzyko niepełnowartościowego wykształcenia młodego pokolenia i może pozbawić go umiejętności reagowania na problemy współczesnego świata” – twierdzi prof. Urszula Myga-Piątek, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Geograficznego w wydanym przez tę organizację stanowisku.

Pozostało 85% artykułu
Edukacja
Sławomir Broniarz: Nauczycielom chodzi nie tylko o pieniądze
Edukacja
Iga Kazimierczyk: obecne zmiany w szkołach to tylko wierzchołek góry lodowej
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: Brak „systemowego szczucia” nie oznacza, że w szkole wszystko już gra
Edukacja
Martynowicz: chcemy poznać wizję MEN dotyczącą pracy nauczycieli
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Edukacja
Jak będzie wyglądała szkoła po 2026 roku? Wicedyrektor IBE wyjaśnia