Plany kontra rzeczywistość. Dlaczego wydatki na zbrojenia mogą być mniejsze niż chce rząd

Prawie 187 miliardów złotych – tyle na obronność chce przeznaczyć rząd w 2025 r. Wydatki zapisane w projekcie przyszłorocznego budżetu są najwyższymi w historii demokratycznej Polski. Ale doświadczenia z ostatnich lat prowadzą do wniosku, że nie wydamy wszystkich pieniędzy.

Aktualizacja: 29.08.2024 06:15 Publikacja: 29.08.2024 04:30

Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej w KPRM w Warszawie, 28 bm. Rząd przyjął projekt ust

Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej w KPRM w Warszawie, 28 bm. Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2025 r.

Foto: PAP/Paweł Supernak

4,7 proc. PKB, czyli 186,6 miliarda złotych – tyle dokładnie rząd chce wydać na obronność w 2025 r. Te środki będą zaś pochodzić z dwóch głównych źródeł.

Zgodnie z ustawą o obronie ojczyzny na „finansowanie potrzeb obronnych Rzeczypospolitej Polskiej” musimy co roku wydawać z budżetu co najmniej 3 proc. PKB, co w przyszłym roku będzie oznaczać ok. 120 mld zł. Oczywiście można wydawać więcej, już w tym roku budżet tylko Ministerstwa Obrony Narodowej jest na poziomie prawie 118 mld zł. Z tych pieniędzy finansowane jest m.in. uposażenie żołnierzy, czyli tzw. wydatki osobowe (w 2024 r. to ponad 20 mld zł.), emerytury i renty (ponad 16 mld zł), ale także wydatki majątkowe (zakup środków trwałych i inwestycje), które są podzielone na tzw. centralne plany rzeczowe. Z nich największym jest plan modernizacji technicznej, w ramach którego kupujemy nowe uzbrojenie. Do tego dochodzi plan zakupu środków materiałowych, czyli głównie amunicji i rakiet oraz dwa plany inwestycji budowlanych. Na te cztery plany powinniśmy zaś wydać ok. 51 mld zł. W sumie wydatki majątkowe z budżetu MON to ponad 40 proc. To dużo, NATO zaleca bowiem, aby stanowiły co najmniej 20 proc.

Drugim źródłem finansowania obronności jest pozabudżetowy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, którego operatorem jest Bank Gospodarstwa Krajowego. Z tych środków finansowane są zakupy nowego uzbrojenia, a pieniądze na zasilenie funduszu są przede wszystkim pożyczane. Dotychczas zaciągnęliśmy zobowiązania m.in. w Stanach Zjednoczonych, Korei Południowej i Szwecji.

Czytaj więcej

Piotr Skwirowski: Polityka nad budżetem

Ile naprawdę wydajemy na zbrojenia w Polsce

Jednak doświadczenia lat ubiegłych wskazują, że choć na papierze zwiększamy nasze wydatki na obronność, to w rzeczywistości robimy to w stopniu znacznie mniejszym. Jeszcze w marcu bieżącego roku, w swoim cyklicznym zestawieniu, Sojusz Północnoatlantycki na podstawie deklaracji polskiego rządu szacował, że w 2023 r. nasze wydatki na obronność wyniosą 3,92 proc. PKB. Jednak w czerwcu, gdy z Polski spłynęły wszystkie dane, okazało się, że w 2023 r. na obronność wydaliśmy 3,26 proc. PKB. To i tak był radykalny wzrost w stosunku do 2022 r. gdy wydaliśmy 2,23 proc. PKB, ale był mniejszy niż wydatki deklarowane przez ówczesny rząd Prawa i Sprawiedliwości (a mowa była o 4 proc. PKB). Bardzo prawdopodobne jest, że podobna sytuacja będzie z wykonaniem budżetu na obronność w tym roku. Zamiast deklarowanych ok. 160 mld zł, czyli ok. 4,1 proc. PKB, realne jest wydanie ok. 140–150 mld zł.

Czytaj więcej

W 2025 roku gigantyczny deficyt budżetu państwa

Problemy budżetu na obronność: od kogo pożyczyć i sprawa zaliczek

Wydatki z pozabudżetowego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych wyniosły w ub.r. niecałe 25 mld zł. Plan zakładał zaś dwa razy tyle, czyli ok. 50 mld zł. Dlaczego plany rozjeżdżają się z rzeczywistością? Jednym z powodów są problemy z pozyskiwaniem środków za granicą. W tym roku zapewne będzie podobnie, przedstawiciele rządu publicznie już mówią o problemach ze zdobyciem finansowania na zakup uzbrojenia w Korei Południowej. 

W tym roku dojdzie jednak kolejny problem. W ostatnich latach zwyczajowo pod koniec grudnia, gdy było jasne, że w resorcie obrony zostały niewydane środki, to przelewano je na poczet zakupów dużych amerykańskich systemów jak choćby systemu obrony powietrznej Patriot czy samolotów F-35. W ten sposób pieniądze nie były zwracane do budżetu centralnego i resort obrony mógł się chwalić wykonaniem budżetu praktycznie w 100 procentach. Jednak takie postępowanie regularnie krytykuje Najwyższa Izba Kontroli. O ile w poprzednich latach politycy zdecydowanie Agencji Uzbrojenia bronili, uznając, że priorytetem jest pozyskiwanie uzbrojenia, o tyle w tym roku posłowie sejmowej komisji obrony, a później resort obrony nie kontrowały przed NIK takiego postępowania. Jak słyszymy nieoficjalnie, to może oznaczać, że na koniec roku w resorcie zostanie nawet 10 mld zł niewydanych środków.

Czytaj więcej

Offset to nie są prezenty. Rozbrajamy mity dotyczące kontraktów zbrojeniowych

Politycy „koloryzują” wydatki na obronność

Polityczne deklaracje dotyczące wydatków na obronność są również – mniej lub bardziej – „koloryzowane” przez co najmniej dwa mechanizmy. Pierwszy polega na tym, że środki z resortu obrony są przekazywane na FWSZ i część polityków liczy je dwukrotnie. W rzeczywistości wydajemy je oczywiście tylko raz, gdy z funduszu płacimy za nowe uzbrojenie. Drugi polega na tym, że od kupowanego za granicą uzbrojenia resort obrony płaci podatek VAT do resortu finansów. Jeśli więc niedawno podpisana umowa na 96 śmigłowców AH-64 Apache ma nas kosztować zgodnie z deklaracjami ok. 40 mld zł, to – w uproszczeniu – z MON wyjdzie przelew na 40 mld zł + VAT. Ten podatek zostanie w Polsce, ale jednocześnie wydatki na obronność będzie można liczyć jako prawie 50 mld zł, a nie 40 mld zł, bo plany modernizacji technicznej Wojska Polskiego operują kwotami brutto.

4,7 proc. PKB, czyli 186,6 miliarda złotych – tyle dokładnie rząd chce wydać na obronność w 2025 r. Te środki będą zaś pochodzić z dwóch głównych źródeł.

Zgodnie z ustawą o obronie ojczyzny na „finansowanie potrzeb obronnych Rzeczypospolitej Polskiej” musimy co roku wydawać z budżetu co najmniej 3 proc. PKB, co w przyszłym roku będzie oznaczać ok. 120 mld zł. Oczywiście można wydawać więcej, już w tym roku budżet tylko Ministerstwa Obrony Narodowej jest na poziomie prawie 118 mld zł. Z tych pieniędzy finansowane jest m.in. uposażenie żołnierzy, czyli tzw. wydatki osobowe (w 2024 r. to ponad 20 mld zł.), emerytury i renty (ponad 16 mld zł), ale także wydatki majątkowe (zakup środków trwałych i inwestycje), które są podzielone na tzw. centralne plany rzeczowe. Z nich największym jest plan modernizacji technicznej, w ramach którego kupujemy nowe uzbrojenie. Do tego dochodzi plan zakupu środków materiałowych, czyli głównie amunicji i rakiet oraz dwa plany inwestycji budowlanych. Na te cztery plany powinniśmy zaś wydać ok. 51 mld zł. W sumie wydatki majątkowe z budżetu MON to ponad 40 proc. To dużo, NATO zaleca bowiem, aby stanowiły co najmniej 20 proc.

Biznes
Jak nie kupiliśmy amunicji u Niemca, czyli… fabryki w Polsce, głupcze
Budżet i podatki
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące
Budżet i podatki
Deficyt budżetowy będzie wyższy. Sejm przegłosował zmiany
Budżet i podatki
Kto i za ile kupi kolejne setki miliardów polskiego długu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Budżet i podatki
Budżetowe wpływy z CIT dołują. Rekordy już nie wrócą?