W 2025 roku gigantyczny deficyt budżetu państwa

Aż 289 mld zł ma wynieść dziura w budżecie centralnym w 2025 r. – wynika z projektu przyjętego we wtorek przez rząd. To rekordowo dużo. Pocieszeniem może być jedynie to, że deficyt całego sektora finansów publicznych ma być mniejszy niż „rządowy”.

Aktualizacja: 29.08.2024 06:21 Publikacja: 29.08.2024 04:30

Gabinet Donalda Tuska pierwszą swoją ustawą budżetową ustanowił rekord wysokości deficytu

Gabinet Donalda Tuska pierwszą swoją ustawą budżetową ustanowił rekord wysokości deficytu

Foto: PAP/Paweł Supernak

– Przywracamy budżetowi państwa właściwą konstytucyjnie rangę podstawowego, centralnego aktu zarządzania finansami państwa – przekonywał Andrzej Domański, minister finansów, na środowej konferencji prasowej po przyjęciu przez rząd projektu budżetu na 2025 r.

Czytaj więcej

Plany kontra rzeczywistość. Dlaczego wydatki na zbrojenia mogą być mniejsze niż chce rząd

Jaki deficyt planuje rząd Tuska

To przywracanie roli ustawy budżetowej ma się odbyć, jak wyjaśniał Domański, głównie poprzez ujęcie w budżecie spłaty części długu wraz z odsetkami Polskiego Funduszu Rozwoju oraz Funduszu Przeciwdziałania Covid-19 (czyli największych funduszy pozabudżetowych).

Celem tych działań ma też być przywrócenie transparentności i kontroli parlamentarnej i społecznej nad gromadzeniem oraz wydatkowaniem środków publicznych. Ale skutkiem ubocznym ma być ogromny wzrost deficytu w budżecie – do 289 mld zł ze 184 mld zł w 2024 r. Będzie to historycznie największa dziura w kasie państwa. W relacji do PKB ma to być 7,3 proc. PKB.

Skąd tak duży przyrost deficytu

Minister Domański tłumaczył, że na ten przyrost deficytu do tak gigantycznego poziomu składa się m.in. spłata 34,7 mld zł zobowiązań PFR, z tytułu obligacji wyemitowanych w 2020 r. na sfinansowanie rządowego programu tarcz finansowych oraz 28,5 mld zł wyemitowanych w latach 2020–2023 przez Bank Gospodarstwa Krajowego na rzecz FPC-19. Dzięki temu Skarb Państwa ma nie być narażony na wyższe koszty pożyczania, niż gdyby robił to sam.

Do tego trzeba doliczyć skutki projektu nowej ustawy o dochodach JST (ok. 24,8 mld zł ubytków w budżecie), wzrost wydatków na zdrowie ponad to, co wynikałoby z zapisów ustawowych, a także brak wypłaty zysku NBP.

– Deficyt budżetu państwa na 2025 r. wyniesie 289 mld zł – mówił Domański. – W warunkach porównywalnych z ustawą budżetową na 2024 r., a więc gdybyśmy porównywali jabłka do jabłek, deficyt wyniósłby ok. 181 mld zł – przekonywał minister.

Co zaraportujemy do UE?

Nowe podejście rządu do ustawy budżetowej ma też jeszcze jeden niespodziewany efekt. Chyba po raz pierwszy w historii deficyt całego sektora finansów publicznych, według unijnej metodologii ESA2010, ma być mniejszy niż ten budżetowy, sięgając 5,5 proc. PKB.

– Niższy deficyt sektora według ESA2010 versus deficyt budżetowy wynika z faktu, że wsparcie BGK i PFR, aby mogły wykupić zapadające obligacje, to wydatek kasowy budżetu centralnego, podczas gdy metodologia ESA2010 już ujęła wydatki finansowane z obligacji PFR i BGK w momencie ich powstawania w czasie pandemii – wyjaśnia Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – A dzisiaj to tylko przekładanie z jednej części sektora do drugiej – dodaje.

Przekładanie z kieszeni do kieszeni

Benecki dodaje, że to nowe ujęcie wpływa też na ocenę potrzeb pożyczkowych netto. Wedle zapowiedzi resortu finansów wyniosą one 366 mld zł w 2025 r. wobec 252 planowanych na 2024 r. – Ale po odjęciu środków na wykup obligacji PFR i BGK, bo to przekładanie z kieszeni do kieszeni, a nie nowe potrzeby, wyniosą one 304 mld zł w 2025 r. „Na papierze” mamy więc wzrost potrzeb pożyczkowych o 45,5 proc., realnie – o ok. 20,5 proc. To wciąż sporo, ale jednak nie tak dużo, jak by się wydawało na pierwszy rzut oka – szacuje Benecki.

Z tego powodu ekonomista zakłada umiarkowanie negatywną reakcję rynkową na doniesienie o rekordowym deficycie i potrzebach pożyczkowych netto podanych przez resort finansów.

Czytaj więcej

Piotr Skwirowski: Polityka nad budżetem

Jakie dochody i wydatki budżetu w 2025 r.

W przyjętym przez rząd projekcie budżetu prognozowane dochody w 2025 r. wyniosą 632,6 mld zł, o 9,8 mld zł mniej od przewidywanego wykonania w 2024 r. i o niemal 50 mld zł mniej od planu na 2024 r. w ustawie budżetowej. MF podaje też, że względem przewidywanego wykonania 2024 r. dochody z VAT wzrosną o 50,1 mld zł, z CIT – o 9,2 mld zł, a akcyzy – o 8,4 mld zł.

Wydatki na 2025 r. zaplanowano na 922 mld zł, tylko o 55 mld zł więcej niż plan na 2024 r. – To ma być budżet oszczędny, ale hojny – mówił premier Donald Tusk.

Po stronie wydatków można też mówić o rekordach. W budżecie państwa oraz w Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych na rok 2025 zabezpieczono na obronę narodową 186,6 mld zł, co stanowi 4,7 proc. PKB. Dla porównania, w 2024 r. było to 4,2 proc. Historycznie duży, do ponad 221,7 mld zł, ma być też wzrost na ochronę zdrowia (łącznie z NFZ).

Na program mieszkaniowy zarezerwowano ok. 4,2 mld zł (w tym pomysły tanich kredytów na start), mają się też znaleźć pieniądze na likwidację naliczania składki na ubezpieczenie zdrowotne od zbycia środków trwałych i 1,6 mld zł na miesięczne wakacje od ZUS. Kontynuowane mają być też kluczowe programy społeczne, zarówno te „stare”, takie jak 800+, 13. i 14. emerytura, jak i nowe, takie jak „Aktywny rodzic” (8,4 mld zł) i renta wdowia (3,2 mld zł). Wynagrodzenia w budżetówce mają wzrosnąć o 5 proc.

Ekspansywna polityka fiskalna zamiast redukcji deficytu

– W nowym budżecie zwraca uwagę oparcie go na mniej konserwatywnych założeniach makroekonomicznych niż przyjęte wcześniej – komentuje Marcin Luziński, ekonomista Santander BP. Obecnie rząd zakłada, że PKB w przyszłym roku urośnie o 3,9 proc., a inflacja wyniesie 5 proc., wcześniej było to odpowiednio 3,7 proc. oraz 4,1 proc. Moim zdaniem te założenia są dość optymistyczne i nieco zbyt ambitne. Nie zdziwiłbym się, gdyby założenia co do dochodów, np. z VAT, nie zostały zrealizowane i ostatecznie deficyt sektora przebije 6 proc. PKB – ocenia Luziński.

– Druga rzecz: ścieżka fiskalna jest wyraźnie mniej ambitna, niż zakładano w Wieloletnim Planie Fiskalnym z kwietnia – podkreśla ekonomista. Tamten dokument przywidywał redukcję deficytu z 5,1 proc. PKB w 2024 r. do 4,4 proc. PKB w 2025 r. i wzrost długu do 57,3 proc. PKB. Teraz rząd przekonuje, że deficyt zostanie zredukowany z 5,7 proc. PKB w 2024 r. do 5,5 proc. PKB w 2025 r.

– Konkluzja jest taka, że polityka fiskalna w Polsce w latach 2024–2025 będzie bardziej ekspansywna, niż wcześniej sugerowano. Może to sprzyjać szybszemu wzrostowi gospodarczemu, ale jednocześnie może być argumentem dla banku centralnego przeciwko szybkiemu poluzowaniu polityki pieniężnej – zaznacza Luziński.

– Przywracamy budżetowi państwa właściwą konstytucyjnie rangę podstawowego, centralnego aktu zarządzania finansami państwa – przekonywał Andrzej Domański, minister finansów, na środowej konferencji prasowej po przyjęciu przez rząd projektu budżetu na 2025 r.

Jaki deficyt planuje rząd Tuska

Pozostało 96% artykułu
Budżet i podatki
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące
Budżet i podatki
Deficyt budżetowy będzie wyższy. Sejm przegłosował zmiany
Budżet i podatki
Kto i za ile kupi kolejne setki miliardów polskiego długu
Budżet i podatki
Budżetowe wpływy z CIT dołują. Rekordy już nie wrócą?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Budżet i podatki
Rząd maksymalizuje deficyt. Co się za tym kryje?