Maciej Stańczuk, p.o. prezesa Polimeksu-Mostostalu, oczekuje, że w 2015 r. budowlana grupa osiągnie break even na poziomie operacyjnym, czyli że przychody z realizowanych kontraktów zrównoważą koszty działalności. Ubiegły rok jest spisany na straty – obciążą go koszty restrukturyzacji.
Koszty w ryzach
We wrześniu Polimex zawarł porozumienie z wierzycielami finansowymi, zamieniając 0,5 mld z 0,8 mld zł długu na akcje. Działalność operacyjna została przeniesiona do dwóch spółek celowych – energetycznej Polimex Energetyka i petrochemicznej Naftoremont-Naftobudowa.
– Odkąd po dwuipółletniej przerwie wróciliśmy na rynek, pozyskaliśmy zlecenia o wartości 130 mln zł, głównie w segmencie petrochemicznym. Zaufały nam m.in. PERN, KGHM, Total czy EdF – wylicza Stańczuk.
Dwie trzecie tegorocznych przychodów zapewnią megakontrakty na rozbudowę elektrowni w Kozienicach i Opolu (na Polimex przypada w sumie odpowiednio 2,69 mld i 4,83 mld zł brutto, kontrakty będą realizowane jeszcze kilka lat).
– Portfel w Naftoremoncie-Naftobudowie na ten rok mamy w zasadzie wypełniony. W segmencie energetycznym Kozienice i Opole będą wymagały dużego zaangażowania, niemniej Polimex Energetyka pracuje nad pozyskaniem jeszcze dwóch większych zleceń, o wartości ponad 100 mln zł każde – dodaje Stańczuk.