W przyszłym roku ma zacząć obowiązywać unijne rozporządzenie w sprawie sprawiedliwego dostępu do danych i ich wykorzystywania. Tzw. Data Act (DA) to dla firm w cyfrowej erze ważne przepisy, zobowiążą bowiem producentów urządzeń połączonych z siecią i dostawców powiązanych usług do udostępniania użytkownikom danych, jakie generowane są w wyniku korzystania z tych produktów i usług. Użytkownicy mogą następnie przekazywać te dane stronom trzecim, co ma przynosić dodatkowe korzyści. Komisja Europejska szacuje, że przepisy wygenerują do 2028 r. aż 270 mld euro dodatkowego PKB dla państw członkowskich. Problem w tym, że nad Wisłą niewielu przedsiębiorców w ogóle słyszało o DA, a spora część tych, którzy o tym akcie wiedzą, boi się zmian.
Dane szansą dla 60 proc. przedsiębiorstw
W styczniu br., po blisko dwóch latach prac w Parlamencie Europejskim i Radzie UE, akt w sprawie danych wszedł wreszcie w życie. Przepisy rozporządzenia zaczną obowiązywać po 20 miesiącach, a więc od 12 września 2025 r. Resort cyfryzacji podkreśla, że nowe rozporządzenie ułatwi wymianę danych w UE oraz między różnymi sektorami gospodarki, tworząc w ten sposób dodatkową wartość ekonomiczną. Tyle że jak wynika z badań Hewlett Packard Enterprise (HPE), które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, aż 30 proc. respondentów w naszym kraju nie słyszało o DA, a kolejne 22 proc. przyznaje, że ich firmy jeszcze nie zaczęły się do niego przygotowywać.
Czytaj więcej
W naszym regionie w sektorze cyfrowym działa więcej firm, a w branży teleinformatycznej pracuje więcej osób niż na rynkach Europy Zachodniej. Jak przekonują eksperci, nad Wisłą zapanował świetny klimat do rozwoju IT.
Raport HPE wskazuje, że wstępne rozmowy na temat przygotowań lub same przygotowania podjęło 41 proc. przedsiębiorstw. Ale tylko 7 proc. ma konkretne plany wdrożeń. Eksperci HPE tłumaczą, że – mimo niskiego stopnia przygotowania polskich firm do aktu ws. danych – widać pozytywne nastawienie. 60 proc. badanych postrzega bowiem tę regulację jako szansę dla swojej firmy.