Są jednak i firmy, które wybrały opcję drugą. Jedną z nich jest legendarna polska firma TZMO - Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych – pisze Business Insider Polska.

Historia Grupy TZMO S.A. do 24 lutego 2022 r. mogłaby służyć jako ilustracja polskiego sukcesu gospodarczego, z której korzystać mogliby wszyscy, niezależnie od swojej oceny ostatnich kilku dekad polskiej historii.

Po 24 lutego 2022 r., czyli dniu rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę, o Grupie TZMO nie jest głośno ze względu na jej sukcesy i niezwykłą historię. O firmie jest głośno ze względu najpierw na brak decyzji o wycofaniu się z rosyjskiego rynku, a później decyzję o pozostaniu w Rosji. Rezygnacja z tego rynku byłby dla firmy trudną decyzją, gdyż już na początku XXI wieku postawiła na ekspansję w Rosji i Ukrainie. Fabryki w tych krajach ruszyły w 2003 r., a rosyjski zakład jest jednym z największych w całej Grupie. Ponadto do chwili wybuchu wojny około jedna trzecia przychodów firmy pochodziła właśnie z Rosji i Ukrainy. To przychody porównywalne do tych z rynku polskiego.

W tym miejscu trzeba jednak zauważyć, że Grupa TZMO zdawała sobie sprawę, z czym może wiązać się biznes w Rosji. W najnowszym dostępnym sprawozdaniu finansowym za rok 2020 spółka komunikowała, że działalność na rynkach rosyjskim i ukraińskim niesie ze sobą ryzyko polityczne. Równocześnie chwaliła się zdolnością "działaniami dostosowawczymi".

Czytaj więcej na Business Insider Polska