Elastyczna praca jest konieczna

Co do zasady nasza gospodarka nie jest innowacyjną – mówi prezes Oknoplastu Mikołaj Placek.

Aktualizacja: 12.10.2015 08:24 Publikacja: 11.10.2015 22:00

Elastyczna praca jest konieczna

Foto: Materiały prasowe

Rz: Politycy chcą wprowadzić minimalną płacę godzinową oraz jednolitą umowę o pracę? Jak pan ocenia te pomysły?

Mikołaj Placek: O ile w okresie wzrostu gospodarczego takie rozwiązania nie powinny mieć wpływu na kondycję finansową większości firm, o tyle w czasie spowolnienia mogą decydować o ich funkcjonowaniu na rynku. Trzeba pamiętać, że co do zasady nasza gospodarka nie jest innowacyjną, i na europejskim rynku w dużej mierze konkuruje niskimi kosztami pracy. Elastyczne formy zatrudnienia są konieczne zwłaszcza w firmach rozpoczynających działalność lub działających w mocno konkurencyjnych branżach. W mojej ocenie nowe rozwiązania dotyczące rynku pracy można wprowadzać, ale muszą być poprzedzone dogłębnymi przemyśleniami i konsultacjami społecznymi, tak aby nie okazało się, że przynoszą więcej strat niż korzyści. Tymczasem dziś są ewidentnie elementem kampanii wyborczej.

Wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej i jednolitej umowy o pracę miałoby negatywny wpływ na kondycję finansową grupy Oknoplast?

Oknoplast produkuje okna z wyższej półki cenowej, co pozwala osiągać nam stosunkowo wysokie marże. W efekcie wprowadzenie takich rozwiązań nie miałoby istotnego wpływu na naszą działalność. Od dawna zresztą zatrudniamy wszystkich pracowników na umowy o pracę, na czas określony bądź nieokreślony. Również wynagrodzenia są znacznie wyższe niż płaca minimalna obowiązująca w Polsce. Nie wyobrażam sobie, aby było inaczej, chociażby z takiego powodu, że jeśli nasz pracownik będzie zarabiał mniej niż potrzebuje na utrzymanie rodziny, to będzie szukał innych możliwości zarobkowania. To w sposób oczywisty musi negatywnie wpływać na jego zaangażowanie i efektywność pracy w Oknoplaście, a tego nie chcemy.

Ile osób zatrudniacie?

W naszych dwóch zakładach zlokalizowanych w Ochmanowie pod Krakowem oraz jednym w Rąbieniu pod Łodzią zatrudniamy ponad 1,2 tys. pracowników.

Efektywny rozwój na rynkach zagranicznych wiąże się z koniecznością posiadania silnej marki. Jedni ją budują, inni przejmują już istniejące. Oknoplast zdecydował się na budowę swojej marki. Dlaczego?

W Europie Zachodniej nie ma silnych brandów, które moglibyśmy kupić. Jeśli już są, to należą do dużych międzynarodowych koncernów. W tej sytuacji nie mamy innego wyjścia, jak budować swoją markę i to z sukcesem realizujemy.

Do tej pory promowaliście się głównie poprzez sport. Jak to wygląda teraz?

Sponsorowaliśmy m.in. kluby piłkarskie z ligi włoskiej, niemieckiej i francuskiej. Obecnie mamy tylko kontrakt z Olympique Lyon. Naszą markę reklamowaliśmy także poprzez telewizję, radio i prasę. Dzięki temu staliśmy się jednym z najbardziej rozpoznawalnych brandów w branży. Obecnie wycofujemy się z tego typu reklamy m.in. dlatego, że osiągnęliśmy założone cele. Poza tym zaczęły nas kopiować inne firmy z branży w Polsce i za granicą. Teraz stawiamy na promowanie naszych produktów.

Jakich?

Flagowym produktem Oknoplastu są dziś okna Prolux. To nasza autorska konstrukcja ramy i skrzydła oraz większa powierzchnia szyby, co daje o 22 proc. więcej światła niż przy zastosowaniu klasycznych okien. Obecnie nikt w Europie nie wytwarza takich okien. Wszyscy skupiają się na produktach termoizolacyjnych.

Na jakich rynkach jesteście obecni?

Nasze główne rynki to kolejno Polska, Włochy, Francja i Niemcy. Jesteśmy też obecni w Czechach, Austrii, Słowenii, Szwajcarii oraz na Słowacji i Węgrzech.

W których z tych krajów najtrudniej sprzedają się produkty Oknoplastu?

Najmniejszą sprzedaż realizujemy w Czechach oraz na Węgrzech i Słowacji. Wynika to głównie z tego, że na tych rynkach trudno jest uzyskać zakładane przez nas marże. Silną pozycję mają tam też inne polskie firmy, dostarczające dużo tanich wyrobów. Poza tym wszystkie trzy rynki są stosunkowo małe. Dość trudny jest też rynek niemiecki mimo, że popyt na nim jest ogromny i stabilny. Również tam występuje duża konkurencja polskich firm, a niemieccy odbiorcy chcą najwyższej jakości wyrobów za niską cenę.

W jaki sposób chcecie dalej się rozwijać?

Pracujemy nad nową strategią. W jej ramach nie wykluczamy przejęć. Stawiamy zwłaszcza na rozwój produkcji okien z PCV i aluminium. Poza tym chcemy utrzymać wysoką jakość oferowanych produktów. Tak jak dotychczas nie będziemy szli w kierunku produkcji masowej.

Branża okienna charakteryzuje się dość niskimi barierami wejścia. Czy w związku z tym konkurencja w niej jest wysoka?

Bariery wejścia faktycznie są niewielkie, ale ten rynek jest już trochę poukładany. Nie wystarczy tylko zaoferować produkt, ale trzeba też zapewnić odpowiedni serwis, gwarancje, czy marketing.

Poza tym na rynku ma miejsce nadprodukcja.

Nadprodukcja występuje, ale dotyczy firm działających u nas od wielu lat. Poza tym nowe zakłady uruchamiają zagraniczne spółki, gdyż w Polsce ponoszą niższe koszty produkcji. Co więcej swoje wyroby wysyłają przede wszystkim do innych krajów. Rocznie powstaje w Polsce około 12 mln okien, z czego połowa trafia na eksport. Rynek okien w całej UE jest wart około 40 mld euro. Z tej puli około 95 proc. wyrobów jest sprzedawanych na cele remontowe, a pozostała cześć do pomieszczeń w nowych budynkach. Dla porównania w naszym kraju rynek okien jest wart 2,5 mld euro. Z tego 15 proc. wyrobów jest przeznaczanych na nowe budownictwo, a reszta na remonty.

Nie boicie się, że nadprodukcja w Polsce doprowadzi do wojny cenowej?

Oknoplast nie wdaje się w wojny cenowe na rynku. Konkurujemy z innymi firmami głównie jakością i logistyką. Nasi klienci są gotowi zapłacić 5-10 proc. więcej wiedząc, że dostają produkt wysokiej jakości i szybciej, niż u innych producentów.

Jakie zatem wyniki finansowe osiąga zatem grupa Oknoplast?

W ubiegłym roku zanotowaliśmy 480 mln zł przychodów ze sprzedaży. W tym chcemy wypracować 520 mln zł. Wysokości zysków nie podajemy.

Czy Oknoplast jest na sprzedaż?

Co jakiś czas pojawiają się oferty zakupu naszej firmy. Składają je zarówno inwestorzy branżowi, jak i fundusze. Mamy jednak jeszcze dużo do zrobienia i nie jesteśmy na sprzedaż.

CV

Mikołaj Placek jest prezesem i współwłaścicielem Oknoplastu. Z firmą związany od 1997 r. Przez dziesięć lat poznawał specyfikę pracy w takich działach, jak logistyka, sprzedaż, marketing i finanse. Od 2007 r. pełni funkcję prezesa. Kieruje się zasadą, że w biznesie nie ma ograniczeń, a jedyne, które istnieją, są w naszych głowach.

Rz: Politycy chcą wprowadzić minimalną płacę godzinową oraz jednolitą umowę o pracę? Jak pan ocenia te pomysły?

Mikołaj Placek: O ile w okresie wzrostu gospodarczego takie rozwiązania nie powinny mieć wpływu na kondycję finansową większości firm, o tyle w czasie spowolnienia mogą decydować o ich funkcjonowaniu na rynku. Trzeba pamiętać, że co do zasady nasza gospodarka nie jest innowacyjną, i na europejskim rynku w dużej mierze konkuruje niskimi kosztami pracy. Elastyczne formy zatrudnienia są konieczne zwłaszcza w firmach rozpoczynających działalność lub działających w mocno konkurencyjnych branżach. W mojej ocenie nowe rozwiązania dotyczące rynku pracy można wprowadzać, ale muszą być poprzedzone dogłębnymi przemyśleniami i konsultacjami społecznymi, tak aby nie okazało się, że przynoszą więcej strat niż korzyści. Tymczasem dziś są ewidentnie elementem kampanii wyborczej.

Pozostało 87% artykułu
Biznes
Gigant doradztwa coraz bliżej ugody wartej 600 mln dol. Miał przyczynić się do epidemii opioidów
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety dalekiego zasięgu nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową