Sukces listopadowego rogala

W drodze do sklepów jest już 600 ton rogali świętomarcińskich. Samo wpisanie na listę produktów regionalnych nie gwarantuje jednak sukcesu.

Aktualizacja: 09.11.2017 09:24 Publikacja: 08.11.2017 21:22

Rogale świętomarcińskie trafiają nawet do Japonii.

Rogale świętomarcińskie trafiają nawet do Japonii.

Foto: Rzeczpospolita/Bartosz Jankowski

Polska jest ósma w Unii Europejskiej pod względem liczby produktów regionalnych, czyli jabłek, serów czy kiełbas, które są w rejestrze chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych. Jeśli ktoś jednak myśli, że samo wpisanie na listę gwarantuje wielką sprzedaż – niestety się myli.

Rogale z Poznania

Dziś na 39 produktów regionalnych powszechnie znanych jest kilka, m.in. oscypek czy rogal świętomarciński. Ten ostatni pisze swoją historię sukcesu, jak wykorzystać unijne oznaczenia do dobrze zorganizowanej promocji. Historia, jak to zrobiono, może być tematem na osobny artykuł, ale wystarczy sięgnąć po liczby. We wniosku o wpisanie na listę produktów chronionych geograficznie w 2009 r. podano, że na 11 listopada sprzedawanych jest 250 ton rogali (w roku 1969 sprzedaż była szacowana na 42 tony). Dziś tę liczbę Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa Rzeczypospolitej, szacuje na 600 ton i kolejne 200 ton w ciągu roku. To oznaczałoby, że w ciągu dziewięciu lat sprzedaż tych rogali wzrosła o co najmniej 1,4 mln sztuk, tylko z okazji tego święta. Popularność rogali można też mierzyć skalą naśladownictwa. Rejestracja na liście chroni producentów przed tym, by inne, nieposiadające certyfikatów firmy, nie mogły produkować tak nazywającej się żywności. Tylko 110 certyfikowanych piekarni upiecze więc w tym roku ważące nawet ćwierć kilo rogale.

Ale jak podkreśla Stanisław Butka, np. Lidl wprowadził na półki rogala królewskiego, który z wyglądu jest niezwykle podobny. – Widzieli go niektórzy klienci, dostaliśmy zdjęcia – mówi Butka, który reprezentuje też Grupę Producentów Środka Spożywczego Rogal Świętomarciński. Zamierzają złożyć na to skargę.

Spytaliśmy sieć handlową, czym się różni w ich ofercie rogal świętomarciński od królewskiego i czy producenci tego pierwszego faktycznie złożyli protest w sprawie sprzedaży rogali królewskich, jednak Lidl do chwili zamykania gazety nie odpowiedział.

Wykorzystać potencjał

Rogale świętomarcińskie trafiają do kilkunastu krajów UE, a ostatnio zawędrowały nawet do Japonii.

Jednak nie wszystkie produkty odniosły taki sukces. Dziś na liście producentów jagnięciny podhalańskiej, fasoli Piękny Jaś z Doliny Dunajca, karpia zatorskiego czy oleju rydzowego widnieje zaledwie po jednej firmie. Zdarzają się i odwrotne sytuacje, gdy jeden producent zarejestrował kilka produktów, jak w wypadku zakładów mięsnych Olewnik, które zastrzegły kabanosy, kiełbasę jałowcową i myśliwską.

Absolutnym rekordzistą są jabłka grójeckie. Dziś na wykazie resortu rolnictwa widnieje blisko 380 sadowników. Drugie zarejestrowane jabłka łąckie mają jedynie 13 producentów. Sadownicy z Grójca pokazują, jak zarobić na certyfikacie. Wykorzystują promocję, oferowaną też przez resort rolnictwa, klienci sami zaczynają szukać tych jabłek, a certyfikat pomaga też w negocjacjach. Jabłka z Grójca trafiły już do oferty trzech dużych sieci sklepów.

Zdarza się jednak i tak, jak w wypadku cebularzy lubelskich, które dziś wypieka pięć piekarni, a dostępne są jedynie w regionie. – Momentami rośnie sprzedaż, ale nie codziennie. Może gdy są jakieś imprezy miejskie – zastanawia się jeden z producentów. Mówi, że samym producentom trudno jest zajmować się sprawą promocji. Przydałoby się wsparcie z zewnątrz.

Polska jest ósma w Unii Europejskiej pod względem liczby produktów regionalnych, czyli jabłek, serów czy kiełbas, które są w rejestrze chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych. Jeśli ktoś jednak myśli, że samo wpisanie na listę gwarantuje wielką sprzedaż – niestety się myli.

Rogale z Poznania

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Gigant doradztwa coraz bliżej ugody wartej 600 mln dol. Miał przyczynić się do epidemii opioidów
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową