Po zmianie rządu spółki Skarbu Państwa powinny spodziewać się audytów i trzęsienia ziemi na stanowiskach zarządczych. Dotychczasowa opozycja, która uzyskała większość w wyborach parlamentarnych, już zapowiedziała czas rozliczeń. Zmiany mogą dotknąć również Bank Gospodarstwa Krajowego, choć jego szefowa Beata Daszyńska-Muzyczka przekonuje, że nie boi się audytu.
BGK jest audytowy non stop
– Politycy chcą tak naprawdę rozliczyć samych siebie. BGK opiera się na dwóch filarach. Jeden to działalność bankowa, czyli realizacja projektów i inwestycji ważnych dla polskiej gospodarki. Działamy na podstawie prawa bankowego, decyzje podejmuje zarząd i jest to działalność na ryzyko banku. Drugi filar to bycie operatorem programów rządowych, które są oparte o ustawy. Ustawy zaś są uchwalane przez parlament – zaznaczyła Daszyńska-Muzyczka w wywiadzie dla Business Insider Polska.
Czytaj więcej
Wiadomo już, kto obejmie stanowisko prezesa Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego po ustąpieniu Marcina Obronieckiego. Będzie to Piotr Patkowski, wiceminister finansów – dowiedział się Business Insider Polska.
– Dlatego warto się zastanowić, gdzie to miejsce rozliczeń być powinno? Co kwartał parlament dostaje rozliczenie funduszy, których operatorem jest bank. Jesteśmy audytowani non stop, patrzy nam na ręce Komisja Nadzoru Finansowego, Najwyższa Izba Kontroli i inne służby. Nie obawiam się audytu, bo audyty to naturalny proces nadzoru – dodała.
Szefowa BGK: Ławeczki patriotyczne? Symbole narodowe są ważne
Beata Daszyńska-Muzyczka, która stoi na czele BGK od 2016 r., znalazła się w ogniu krytyki między innymi za sprawą ławeczek patriotycznych w kształcie Polski, które poustawiano na terenie całego kraju, ważyły 5 ton, a koszt jednej sięgał 123 tys. zł brutto. Instalacje sfinansował BGK z funduszy przeznaczonych na pilne i nieprzewidziane wydatki państwa.