Kompleks mieszkaniowy przy ul. Grzesiuka (bloki nr 6, 8 i 9) na warszawskiej Sadybie zbudowano na początku lat 90. Od zawsze lokale zajmowali ministrowie i wysocy urzędnicy – osoby na „kierowniczych stanowiskach państwowych" – spoza Warszawy, na czas urzędowania, jeśli nie mieli innego lokum. Reguluje to funkcjonująca do dziś ustawa z 1981 r.
Atrakcyjne niegdyś osiedle rządowe VIP-y teraz omijają. Jedynie 17 mieszkań (z 59 jakie tam się znajdują) zajmują osoby piastujące kierownicze stanowiska w państwie. Jak wynika z odpowiedzi Centrum Informacyjnego Rządu dla „Rzeczpospolitej", są to trzej ministrowie, dziewięciu podsekretarzy stanu i pięciu pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Obecnie mieszkania są wynajmowane także urzędnikom niższej rangi – na zakwaterowanie aż 33 osób spoza ustawowego kręgu uprawnionych pozwoliło zarządzenie szefa Kancelarii Premiera z listopada 2019 r. Zgodnie z nim „lokale wolne mogą służyć krótkotrwałemu pobytowi" innych osób. Jeśli lokal jest wolny, to „szef KPRM może wyrazić zgodę na jego objęcie przez osoby inne niż uprawnione: kierownikom instytucji państwowych niewymienionych w ustawie z 31 lipca 1981 r.". A „w szczególnie uzasadnionych przypadkach" szef KPRM może też zgodzić się na wynajem lokalu np. „przez osobę wykonującą zadania na rzecz KPRM".
Zaletą mieszkań rządowych jest dobra lokalizacja i koszt wynajmu: miesięcznie wynosi on ok. 1,7–2,5 tys. zł. Na wolnym rynku ceny są zdecydowanie wyższe od 3,5 do 6 tys. zł. Mieszkańcy rządowego kompleksu mogą liczyć także na parking w cenie, sprzątanie i ochronę.
„W grupie trzydziestu trzech osób jeden najemca lokalu pozostającego w dyspozycji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów to senator Antoni Mężydło" – precyzuje CIR. „Lokale są rozdysponowywane na podstawie i zgodnie z ww. przepisami" – zapewnia, ale nie ujawnia, kim są pozostali lokatorzy.